A mnie sie wydaje, że powinno być na odwrót- i u nas chyba tak będzie

Tzn. do kościoła i na salę każdy dojedzie "we własnym zakresie". Rodzina raczej ma samochody i zawsze możemy się ładnie uśmiechnąć i spytać czy "zmotoryzowani" mogliby zabrać pojedyncze osoby bez własnego środka transportu

Tak to sobie wyobrażam przynajmniej jeśli chodzi o moją rodzinę- wszyscy jesteśmy dość zżyci i wydaje mi się, że nie będzie z tym problemu- zresztą nigdy nie było

Myślę nawet, że ci, którzy będą mieli wolne miejsce w samochodzie sami "będą się ogłaszać"

A jeśli chodzi o powrót to chcielibyśmy już zapewnić gościom transport. Wiadomo, że każdy chciałby się napić, chociaż symbolicznie, a trudno "uszczęśliwiać" kogoś rolą kierowcy. Tak więc autka zostawią pod restauracją na parkingu, a odebrać je będą mogli następnego dnia
