Mój dzień ślubu był zwariowany .
O 10 wstałam i poleciałam po kwiatki do kwiaciarni, zaniosłam je do kościoła; potem na 12 pobiegłam do fryzjera. Zrobiła mi fryz,który wybrałam ale coś góra koka się rozwaliła więc zaczęła jeszcze raz,następnie był makijaż.Dziewczyna zrobiła mi piękny makijaż ,a ja poniewaz zapomniałam całkiem o paznokietkach poprosiłam ją aby zrobiła mi paznokietki.Powiedziała,że ma umówioną panią na paznokietki i chyba nieda rady,jednak usłyszawszy to ta kobieta od paznokci iż biorę ślub zrezygnowała z paznokietków i tym sposobem zrobiono mi paznokcie.
ślub mieliśmy na 17 a ja byłam w domku 05 po 16.
Robiłyśmy wszystko szybko:
-ubieranko,świadkowa jeszcze fryz i brat z kamerą, który to filmował

super!
potem błogosławieństwo i szybkie zejście do samochodu. Podjechaliśmy pod kościołek i marsz do księdza.Tam mieliśmy podpisywanie papierków

i ogólne porady.
-Wcześniej poprosiliśmy proboszcza aby nie podawał

nam pod usta mikrofonu ale ślub dawał nam wikary i był mikrofon.Miałam pietra jednak było ok!
-Na wejście grali mojego pachebla na gitarce(chłopak ) potem dziewczynki śpiewały ale nie wiem co.Pamiętam tylko "...Twoja żona jak drzewo oliwne płodna..." Pięknie śpiewali i grali.
Parę razy zamotałam się ale to szczegół
Było ok! Gdy zaś mówiłam przysięgę(pierwszą)to serce mi waliło jak młot.
Pod koniec ksiądz podszedł do nas i życzył nam szczęścia... .
-Gdy wychodziliśmy każdy przeszedł osobno od klęcznika-więc będzie tolerancja!
_____________________________________________________________
Wychodząc z kościoła obsypani zostaliśmy ryżem,konfetii i pieniążkami.Potem były życzonka.Popłakałam się gdy dostałam buziaczki od bratanka i siostrzenicy.
Dostaliśmy sporo kwiatków i sporo maskotek ,o które prosiliśmy.
_____________________________________________________________
Potem kierowca ze świadkiem to zapakowali i pojechaliśmy sami do okoła miasteczka-rynku ,a goście poszli pieszo.
_____________________________________________________________
Gdy zajechaliśmy pod restaurację Adamo przeniosł mnie przez próg i zjedliśmy chlebek z solą i oczywiście były kieliszki,które na 3,4 walneliśmy za siebie
-Na sali był szampan.Wszyscy usiedli i zjedli pyszny obiadek.
-Naszym pierwszym tańcem była "KOŁYSANKA',to nasza pierwsza ukochana piosenka.
Potem zaś była cała zabawa

-BALANGA
