Eh, dzięki Wam wszystkim za słowa otuchy.
Wczoraj w nocy wróciliśmy z Opola, zasłabłam w kościele, strasznie się czułam, nawet mój mały Syneczek płakał że już nie ma Prababci.
I spotkanie rodzinne, bardzo smutne, potem mieszkanie Babci i kto co chce wziąć na pamiątkę po Niej. Wzięłam tylko kilka zdjęć, nie chciałam nic więcej, za bardzo bolało.
Mama wzięła kwiatki i fartuch kuchenny Babci, to było straszne
...
Nie jestem w stanie teraz normalnie żyć, muszę ochłonąć, nie chcę kontaktów z ludźmi, nie chcę wychodzić, muszę szukać pracy a mam wszystko w d...