Czytam czytam i chyba sie przyłaczę do tej debaty
prawie 4 lata te mu zaczełam mieć potworne bóle w klatce piersiowej (czasami bóle głowy) a właściwie na troche poniżej mostka, z racji tego że choruje na kardimiopatie wszyscy lekarze faszerowali mnie lekami nasercowymi więc .. efekt był taki ze oprócz tych bóli doszły jeszcze bóle w klatce z lewej strony, rano nie mogłam się dobudzic nocami nie spałam do 5 rano, w robocie oczywiście do niczego się nie nadawałam

, a ból był coraz silniejszy, jednak nikt z nich nie wpadł że to może być co innego niż serce. w końcu zaczełam dostawać wymiotów i bieg..eee nie ma oczym gadać brr istne piekło

i po pól roku !! bezskutecznego leczenia rodzinny skierował mnie wreszcie do gastrologa, przeszłam wszystkie obrzydliwe badania gastrologiczne jakie były na liście , wszystkie możliwe itp na wszystko i nic

nie stwiedzono aż raz trafiłam przez przypadek do innego lekarza ( bo nasza poszła na urlop) i babka na mnie spojarzała kazała przyjechać do siebie na gastrologie na arkonska i okazało się że tym leczeniem doprowadzili mnie do zapalenia żoładka a tak w ogóle to mam "zespół jelita drażliwego" przyczyna silny stres (kurcze a kto teraz się nie stresuje), domyśliła sie szybko bo jej syn tez ma te dolegliwości więć szybko skojarzyła tylko nie rozumiem dlaczego leczenie ma sie odbywać na zasadzie przypadku
Potem szybciej doszłam do siebie niestety ubyło mi 25 kg, jak uporałam sie z żołądkiem i jelitami to dopadły mnie torbiele (ale to juz inna inna historia) efert koncowy nieudaniej kuracji hormonalnej to rozmiar 36 na 46 i z powrotem problemy z jelitkiem, przedwczoraj znów miałam atak, a dzisiejsza I noc przespałam w miare spokojnie oczywiście na lekach przewciwbólowych, więc jestem na etapie ziemniaków z wody, gastrosamu i, ibupromu i nadzieji na lepsze jutro

Zyczę wiec sobie i wszystki ZDRÓWKA