dlaczego jest tak na tym świecie ze ludzie są fałszywi, źle nastawieni gdy znajdziesz sobie tego/tą jedynego/jedyną.
jak juz powiedziała Marcysia - to zwykła zazdrość.
miałam kiedys przyjaciółkę...miałam i smutno mi, ze tak nie jest. mimo iż sie od siebie różniłyśmy to sie lubiałyśmy i to bardzo...do mojego pierwszego, poważniejszego zwiazku... od tamtej pory zaczęło sie sypać.... przykre ale prawdziwe.... nasza przyjaźń przeszła swego rodzaju odrodzenie, gdy spotykałam sie z naszym wspólnym kolegą ...ale po zerwaniu znów "przyjaciólka" zaczęła mieć dziwne wymówki (czyli jakos dziwne, bo szczęśliwa juz nie byłam) ..potem znów kilka spotkań...do czasu gdy powiedziałm jej, ze jestem bardzo zakochana, szczęśliwa, zę to "TEN JEDYNY"

od tamtej poty minęło niemal 6 miesiecy (bo stwierdziłam na poczatku znajomosci z M że to ten jedyny) i widziałysmy sie raz it o przypadkiem....
mam dosyć takiej sytuacji, przestałam zadawać pytania w stylu moze sie spotkamy, pogadamy bo ciagle tylko słysze wymówki....
jedna z moich koleżanek jest w trakcie rozmowu...niestety na moje stwierdzenie, ze ejstem bardzo szczęsliwa i planujemy wspólne życie stwierdziła, bym sie zastanowiła, bo małżenstwo nie ejst dobra droga, ze wszystko sie psuje, ze zacznie zdradzać itp....

przykro mi sie zrobiło ale pomyslałam, ze jak ma problem z własnym facetem to po prostu jej wina (no i jego też), ze nie potrafiła pielęgnować wspaniałego uczucia milosci....