Ja to rozumiem na zasadzie starzenia się materiałów. Położycie na stole gumkę recepturkę (taki głupi przykład) i ona np po pół roku sparcieje. Ne będziecie jej dotykać, używać, kompletnie nic a ona i tak nie będzie nadawała się do użycia. Zestarzeje się materiał z którego została zrobiona. Tak jak jakiś anonim napisał: Nie chodzi o zużycie fotelika przez przewożenie w nim dziecka, ale zużycie materiałów z jakich jest zrobiony, które z czasem zmieniają swoje właściwości. Działają na niego np przeciążenia, różna temperatura. To taka moja teoria i z tego powodu nie kupiła bym fotelika kilkuletniego tylko nowy. Ostatni komentarz też jest ciekawy ale na jakiej zasadzie ten ktoś ocenił stan faktyczny, że tym fotelikom nic nie było? Zabrał je do laboratorium na testy żeby to sprawdzić czy ot tak na oko, no były ok.
Myślę, że temat jest do oceny przez własne sumienie.