Ohh niektóre historie romantyczne są niesamowicie !!!
Ja też kiedyś sobie marzyłam, gdzie bym chciała w jaki sposób, ale jak już doszło do momentu zaręczyn stwierdziłam że jest to tak cudowna chwila, że to mi wystarczy, nie potrzebne mi znaki na niebie ani droga usypana z róż...
A to było tak...
Myślałam że mój PM poprosi mnie o rękę w dniu naszej 2 rocznicy (w kwietniu), mieszkaliśmy ze sobą prawie od początku (po 3 miesiącach związku zaczęliśmy), było nam dobrze, on skończył studia, zaczął pracować, więc napaliłam się na rocznicę i wierutnie się zawiodłam. Potem w wakacje zaczął przebąkiwać że potrzebuje więcej kasy (mamy wspólną), więc pomyślałam (oo w końcu! pierścionek) i udostępniłam mu większą gotówkę, jakież było moje zdziwienie jak kilka dni później dostałam super wypasiony ekspress do kawy na moje urodziny...szczęście (bo kocham pić kawę i z niespodzianki) przemieszane ze łzami ( czyli jednak nie pierścionek) spowodowały że sztucznie (tak mówi) się ucieszyłam i uciekłam wypłakać się do siostry, że to już chyba sensu nie ma, 2,5 roku razem a tu nic, ani słowa o dalszym życiu etc.
Pojechaliśmy nad morze, całkiem zapomniałam już o pierścionku (no bo skąd ma mieć pieniądze jak wszystkie na ekspres wydał?), ba , nawet obiecałam sobie, że to taka nasza ostatnia wyprawa bo czas kończyć ten związek skoro mój PM nie chce się nawet słownie określić co dalej z nami?
Wracaliśmy więc od znajomych, on marudził od dwóch dni, że chce iść na zachód i morzem wracać do naszej miejscowości, ja wkurzona, zmarźnięta z fochem powiedziałam że niech mu będzie, idziemy, idziemy, słonce pięknie zachodzi, a on mówi "to może usiądziemy i obejrzymy?" ja mu na to że chyba żartuje, mam krótki rękawek jest mi zimno i jestem głodna, w końcu wymarudził i usiadłam z wielką złością, ledwo usiadłam a on do mnie " mogłabyś wstać kochanie?" to już było dla mnie za wiele, raz siadaj raz wstawaj, odwróciłam się ze złością a on klęczy z pierścionkiem
Szok! Jak to? Gdzie kiedy?
Usłyszałam że kocha mnie szalenie, dla mnie chce się wciąż zmieniać i być lepszym człowiekiem i czy zostanę jego żoną?
Zgodziłam się, ale byłam w głębokim szoku i szczęściu, niespodziewane, niesamowita chwila, pierścionek idealnie trafiony w gusta! TO mu się naprawdę udało
Potem dowiedziałam się o całej historii kupowania pierścionka (jaka ja głupia byłam...) jak wyrzucił cebulę którą dwa dni wcześniej kupiłam na placki do śmieci, bo chciał wyskoczyć kupić upatrzony pierścionek (i nie było go pół godziny za co został oczywiście skrzyczany...hihi), jak spanikował nad ranem w dzień zaręczyn myśląc że zgubił portfel (w którym był pierścionek), zrobił szał a ja na to " ojej to tylko porftel...", jak poszedł do siostry coś jej zanieść niby (konspiracja) a szukał pierścionka itd

Myślałam kiedyś w życiu że wszystko zauważę a tego raz mi się nie udało i bardzo się cieszę, to cudowny moment jak się jest tak mile zaskoczonym