jak udało wam się nakłonić USC na zaślubiny poza "pałacem ślubów"?
to było najtrudniejsze pani przy pierwszym spotkaniu nie chciała o tym wogóle słyszeć
to ja , że mam teraz przepisy można trochę łagodniej interpretować i na stół podanie z uzsadnieniem i zgoda właściciela terenu na ślub i miejsce na godło itp. to pani trochę wymiękła
potem pokazałam jej artykuł z gazety Moda na Ślub ze zdjęciami i opisem ślubów w plenerze
w gazecie też była moja kiecka więc zaczęłam z nią rozmawiać jak z kobietą narzeczony się usuną
ale jak dostaliśmy zgodę to też były dąsy miesiąc przed ślubem jak sptkaliśmy się na miejscu z dekoratorką to Pani urzędnik powiedziała , że jej się miejsce za bardzo nie podoba no i że muzycy muszą z nia ustalić kiedy mogą grać i co wtedy miałam lekką załamkę
ale Monika nasza dekoratorka zajęła się Panią i już w dniu ślubu ukochany nasz Pan Wojtek (kierwonik ośrodka) jak jej pokazał udekorowane miejsce to zapytał no ico Pani Wioletto a Pani zaniemówiła i już
a jak zespół przedstawił jej muzykę to już nic nie mówiła
ale jak pisałam wcześniej przemowę napisała piękną i za to jej chwała