asiek wieki całe Cię nie było

Cieszymy się, że o nas pamiętasz i już nie możemy się doczekać waszych odwiedzin

Za nami pierwsza ciężka noc. Oskar obudził się około północy z wielkim płaczem. Żel na dziąsła poszedł w ruch, ale nie wiele pomógł. Zapodaliśmy Viburcol i dalej nic. Tylko na rękach Oskar się uspokajał ale i tak cały czas popłakiwał i stękał. Trwało to do ok. 3 w nocy. Już myśleliśmy, że to może nie zęby a głód, później, że ból brzuszka. Razem z Tomkiem nosiliśmy go na zmianę, masowaliśmy brzuszek itp. W końcu podaliśmy mu Paracetamol w syropie i mały zasnął.
Dzisiaj od rana jest ok (odpukać).
Wiktorek nadal zakatarzony (już ponad tydzień), a od wczoraj ropieje mu (Oskarowi właściwie też) oczko. Chyba zawiane czy jak

Dzisiaj byliśmy na spotkaniu integracyjnym w przedszkolu. Trwało ono godzinkę. Dzieciaki bawiły się oddzielnie, albo z rodzicami, ze sobą nawzajem nie chciały. A na koniec Wiktor się rozpłakał, bo nie chciał do domu wracać. Mam nadzieję, że tak już mu zostanie

A ja jutro wybieram się na USG jamy brzusznej.