Co słychać ... wszystko w porządku

Goście pojechali i dzisiaj sprzątałam i prałam. Tomek jest uziemiony, bo ma zapalenie ścięgna Achillesa, dostał antybiotyk i zwolnienie. Przybyło mi przez to więcej obowiązków ale jest ok.
Oskar jest mega marudny bo górne ząbki w natarciu. Żadne homeopatyczne "znieczulacze" nie działają, bez nurofenu ani rusz. Za to nadal zaskakuje nas rozwojem fizycznym, już kilka razy udało mu się samodzielnie usiąść przy meblach i w wózku, czasami udaje mu się samodzielnie stanąć przy kanapie lub bujaczku. Cały czas sprężynuje i wtedy ma największą frajdę. Szkoda tylko, że rozwój intelektualny nie idzie w parze.
Apetyt mu dopisuje, gdy widzi pustą miseczkę po kaszce czy obiadku to płacze. Podajemy mu na przemian Pepti i "zwykłe" mleko i alergii na białko krowie nie widać. Żółtko też może wcinać. Tylko gluten nie bardzo.
A Wiktor tęskni za Kubą, choć nie obyło się bez spięć między nimi. I cały czas mówi, że chce iść do przedszkola
