wzruszający wątek

zazdroszczę niektórym z Was mam

ja moją kocham i wiem, że ona kocha mnie ale nie umiem jej nazwać moją przyjaciółką

wiem że jej w życiu nie było łatwo i nie powiodło jej się uczuciowo ale ona teraz chce żebym ja realizowała jej marzenia

i najlepiej jakbym nigdy się nie wyprowadziła od niej

zawsze było pełno zakazów, nigdzie nie mogłam wychodzić bo coś mi stanie... gdy byłam już starsza i nie mogła mi wprost zabronić to wszelkimi sposobami znięchęcała mnie do wychodzenia na imprezę czy wyjazdu na weekend, nagle strasznie chora się robiła i źle się czuła

teraz potrafi mi powiedzieć, że źle karmię mojego męża, on na pewno chodzi głodny bo codziennie powinnam mu dawać furę mięsa i ziemniaków ( a on mi nie mówi prawdy kiedy jest głodny)... dziecko też juz powinnam dawno mieć bo ona tak chce, no i mieszkanie to ona powinna mi urządzać bo ona wie lepiej

innym ludziom mnie chwali ale mi nigdy nie powiedziała, że coś jej się we mnie podoba czy zrobiłam dobrze

a ja jestem pyskata gdy nie zgadzam się na coś co ona mi wmawia na siłę
