Filipa chcą cewnikować, bo rudy matoł nauczył się nie sikać, znaczy sika jak idę spać, i rano zanim się obudzę. Cały dzień potrafi wytrzymać, bo specjalnie czasami siedzę w domu, żeby nasikał do pudełka.
No i w poniedziałek koty zjadły oliwki. Robiliśmy zapiekanki i zostawiliśmy w talerzyku na wierzchu, no w życiu bym nie powiedziała, że się tego nażrą. I czy zjadły oliwki to ręki uciąć nie dam, ale tego soku to na pewno się napiły. No i Filipowi nic nie jest. Ale Perełka już wczoraj była dziwna, ale dzisiaj już ledwo stała. Ostre zatrucie pokarmowe ma. Dostała 2 antybiotyki, jakieś 2 leki przeciwbólowe, glukozę chyba w kroplówce, jutro powtórka...
A z weselszych rzeczy, to obsikała weterynarza, po tym jak jej zaaplikował dwa szczypiące antybiotyki

Siły do walki to ona miała duże, więc weterynarz powiedział, że aż tak chora nie jest, skoro ma siłę walczyć na śmierć i życie
