Ciri dlatego piszę, że sytuacje się zdarzają, ale ja też rodziłam i złego słowa powiedzieć nie mogę więc NIE WSZYSCY są tacy źli

Ba!!! ja to mam zgoła inne doświadczenia.
Co najmniej kilku lekarzy bardzo mi pomogło totalnie za free, z własnej nie przymuszonej woli.
Kilka lat temu pewien znany docent przyjął moją Zuzie o 7 rano w szpitalu (poza jakimikolwiek procedurami) bo poprosiła go o to koleżanka z pracy (pani dr, ktora nas pierwszy raz na oczy widziala i uznala, ze konsultacja na już jest niezbedna).
Pan dr za free zbadał Zuzie, podjął kroki i koniec końcow...uratował jej życie dzięki swoijemy doświadczeniu i uporowi. Nie dostał od nas nic...tylko dziękuje, choć powinien więcej.
Nie można wiec generalizować i wszystkich wrzucać do jednego wora.