hehe i ja dołączę do zawiedzionych "fanek" Grey'a

Mi się, w przeciwieństwie do większości, książka bardzo podobała- miała wszystko w sobie to co mieć powinna. Czytałam z wypiekami na twarzy, momentami zaciskałam kolana i generalnie chłonęłam ją w każdej wolnej chwili

Ale ja lubię takie lekkie czytadła, choć po kolejne erotyki z tej serii już nie dałam radę sięgnąć.
Ale wracając do filmu- nie spodziewałam się wielkich uniesień, wiedziałam, że Grey nie jest w moim typie i może mi to zaburzyć obraz, ale... ale słabo było. Po prostu słabo. Zero motyli w brzuchu, cienia dreszczu czy podniecenia... sceny erotyczne faktycznie nakręcone "ze smakiem", nic wulgarnego, kilka porządnych klapsów, ale tak jak czytając mnie to kręciło, tak oglądając miałam mieszane uczucia

Dakota świetna- to na plus. Grey- sztywny i to bynajmniej nie od pasa w dół

Muzyka super, ale to nie ona trzyma fabułę. Liczyłam na coś więcej....
A jak dobrze można nakręcić film na podstawie książki można uczyć się od reżysera i scenarzysty Ziarna Prawdy

Aż mi się dziwnie oglądało słysząc te same dialogi co w książce. Przeważnie ekranizacja jest "wariacją na temat" książki, a tu- bardzo realistyczne odzwierciedlenie. Jest kilka drobiazgów, które się zmieniły, albo których zupełnie nie było, ale ogólnie- zaskakująco dobry polski film

Nie wiem jak by mi się go oglądało bez przeczytania książki, ale mojemu T. też się podobał
