co wczoraj ogladalismy?
Red Rose-film wg scenariusza Stevena Kinga (tylko dlatego go kupilismy) film jakis bardzo pomyslowy nie jest. nawiedzony dom (a raczej palac) pod miastem ktory zabija albo zmusza innych do zabijania opuszczony od ilus lat. pani doktor z amerykanskiego uniwersytetu zajmujaca sie zjawiskami paranormalnymi postanawia sprawdzic co tam sie naprawde dzieje zbiera wiec grupe ludzi z roznymi zdolnosciami (jedna po dotyku potrafi powiedziec kto dana rzecz trzymal i co czu,l inny widzi przyszlosc, inny zmarlych w przeszlosci itd) plus potomka wlascicieli i eksploruje. tyle fabula
film zostal wymyslony jako film telewizyjny a raczej miniserial podzielony na kilka odcinkow wiec lacznie trwa bite cztery godziny

ciezko wysiedziec. przez pierwsza godzine jest bardzo dlugie wprowadzenie, zapoznanie z bihaterami i w sumie nie dzieje sie nic potem akcja moze nie nabiera tempa ale ciezko sie od ekranu oderwac-co jak co ale atmosfera jest swietna. pomijajac idiotyzmy bohaterow (czesto spotykana w amerykanskich filmach) typu-jestesmy w nawwiedzonym domu ktory zabija itd itp ale spijmy kazdy osobno zeby w razie czego nikt nikomu nie zdarzyl pomoc, gdy cos sie dzieje zlego nie krzyczmy itd no mnie cos takiego bardzo denerwuje. no dobra pomijajac to film naprawde jest straszny moze nie az tak jak jak paranormal activity ale przestraszyc sie mozna mimo ze kostiumy zombie tchna sztucznoscia na kilometr
ogolnie film straszny ale warto sobie podzielic na kilka dni bo choc film ciekawy koncowe sceny juz odliczalismy
