a ja bylam na weselu, gdzie hmm moze zaczne od poczatku:
najpierw przyjechala przyszla panna mloda z dzieckiem i tesciami,bo akurat pan mlody byl w pracy za granica,zeby nie wiem ... pogadac o weselu, o dziecku?dodam,ze generalnie nie robili takich wizyt, po czym pojechali nic nie wpsominajac o tym,ze nas zapraszaja, a po kilku dniach przyszlo zaproszenie poczta... dziwne??? nie skomentuje juz faktu,ze babcia zostala zaproszona przez synowa,a nie samego syna miesiac przed slubem i na dodatek dostala zaproszenie kupione w ksiegarni na przeciwko jej domu i wypisane na jej oczach !!!!
pojechalismy na slub- w kosciele odmarzly mi nogi (styczen) ale wiadomo-nie ich wina, najpierw przysiega,a potem ksiadz powiedzial-no to teraz przejdzmy na bok i odbyly sie chrzciny-dla mnie to polaczenie to masakra !! (jak sie okazalo dziecko sie przeziebilo z tego zimna) no i po slubie goscie rzucali tym ryzem i monetami,ale jakas kobieta uparcie rzucala konfetti,nawet jak juz wszyscy odchodzili i oczywiscie cala noc i nastepnego dnia jeszcze je znajdowali wszyscy-nie wspomne o fryzurach kobiet...
jedziemy na podany adres, wlaczamy gps i co sie okazuje? ze wesele jest w innym miejscu i to z noclegiem ( a my wykupilismy nocleg w hotelu niedaleko tego miejsca z zaproszenia) oczywiscie dowiedzielismy sie w drodze - telefonicznie - "gdzie wy jestescie ?"...mimo tego jedziemy - oczywiscie dojechalismy ostatni...
nie widzielismy zadnego toastu czy cos,poprostu wszyscy juz jedli-winietki

tam takie cos nie istnialo - kto pierwszy ten lepszy!!! gdzie siedzielismy?? przy samej orkiestrze doslownie 3 cm od nich i rzeba bylo do siebie wrzeszczec,a jak ktos chcial wstac od stolu to my rowniez musielismy wstac,bo przeciez miedzy scena,a krzeslem nie bylo miejsca....
oczywiscie ojciec pana mlodego przepraszal,ze nie powiedzial o tym miejscu wesela,ale tylko on -para mloda w ogole to olala,mialam wrazenie,ze pierwszy taniec to katorga,nie wspomne juz o tym,ze kontaktu z goscmi zero !!!!! olewka totalna,ani dziekuje ani nic,a jak chcialam zatanczyc z panem mlodym i pogadac to sie wykrecal jak mogl i pozniej uciekl i tyle mojego z nim kontaku...
nie ma co niezapomniane wesele,ech ale sie rozpisalam
