dziekuje wam za wpisy!!! naprawde myslalam, ze jestem sama! bo oczywiscie wiem,ze w wiekszosci rodzice biora udzial w organizacji wesela, ale nie sadzilam, ze bede kiedys w sytuacji terroryzmu mamy i bylam przekonana,ze tylko mnie to spotyka ! nie wiem co bym zrobila w waszych przypadkach - to moze nawet gorzej niz mam ja...na szczescie moj tata mnie rozumie i mial przekonac mame,aby dala na luz, zasugerowal,ze moze dlatego tak sie zachowuje,bo swoje wesele miala w domu i nic specjalnego, wiec teraz by chciala w tym uczestniczyc.mam nadzieje,ze tata z nia porozmawial i cos do niej dotarlo.
jednak nawet jesli nie to postanowilam sobie,ze tym razem nie ustapie-z tego powodu sami chcemy organizowac i placic,wiec czuje pelne prawo,ze mozemy sami o wszystkim decydowac i dopiero,gdy bedziemy miec dylemat z jakims wyborem to ewentualnie wtedy bedziemy sie konsultowac. generalnie wiem czego chce i mam swoje ogolne wyobrazenie wesela, szukam wszystkiego sama, a mama ciagnie mnie za jezyk i chce,zebym wszystko jej mowila, ale za wasza rada nie odpuszcze i sami bedziemy rezerwowac sale i inne tam,akurat te,co beda wlasnie naszym marzeniem!
w lutym mamy zamiar zobaczyc pare miejsc i sie zdecydowac...zastanawiam sie jak to bedzie, gdy przyjedziemy,a ona bedzie sie wypytywac, doradzac i sugerowac najlepszy wybor...moj luby tego moze nie wytrzymac, mam nadzieje,ze ja wytrzymam i nie dojdzie do zadnej awantury...ani obrazania!
jesli ktos ma podobny dylemat to niech pisze-razem uda nam sie pokazac swoje zdanie w tym najwaniejszym dniu naszego zycia-no wlasnie naszego,a nie rodzicow!
dobrze,ze chociaz tesciowa sie nie wtraca!