Witam
Mam na imię Dominika lat ok trzydziestu (czyt skończyła trzydzieści chwile temu)
duchowo dużo mniej
Moja sytuacja jest trochę inna niż większości z Was, poniewaz stałam już na ślubnym kobiercu jakiś czas temu. . .
ale od początku, żeby zamętu nie wprowadzać
Byłam młodsza no i zakochana. . . decyzja o ślubie. . .
była biała suknia i welon. . . goście. . . wesele. . .
Półtora roku później przyszła na świat nasza córeczka - mój mąż zakochał się ponownie,
ale nie we mnie i nie w naszej córce.
Jak Julka (córa) miała półtora roku i ja poznałam kogoś. . .
kilka miesięcy później zamieszkaliśmy razem.
. . . i tak to minęło nam już 8 lat. . . dorobiliśmy się dwójki wspólnych dzieciaków. . .
Pierścionek zaręczynowy posiadam od kilku lat, ale ślub
jakoś nigdy czasu nie było
Dwa lata temu - dowiedziałam się, ze mogę anulować mój kościelny
Postanowiłam spróbować i obiecaliśmy sobie, ze jeśli się uda wyprawimy weselisko
Miesiąc temu został anulowany
, a ze słowo się rzekło. . .
Dzis ustaliliśmy wstępną datę 3 maja 2013
(postanowiliśmy odchować trochę najmłodszą pociechę)
Mamy bardzo udany związek wiec teraz możemy po prostu stworzyć dla niego odpowiednie "opakowanie"
Ciesze się bardzo na sama myśl o przygotowaniach. . .
. . . mam nadzieje, ze uda mi się uniknąć błędów, które były w moim pierwszym podejściu. . .
Wtedy byłam "dziewczynka"
Teraz kobieta, która wie czego chce. . . .
Mam nadzieje, ze uda mi się tu zadomowić. . . .