Bardzo chętnie opowiem Wam wszystkim o mojej ukochanej Narzeczonej.
Poznaliśmy się ponad 1,5 roku temu. Już przy okazji pierwszego spotkania coś mnie tknęło i pomyślałem sobie w duchu, że ta śliczna kobieta byłaby cudowną żoną. Nie wiem czemu tak pomyślałem. Przecież wtedy jeszcze w ogóle Jej nie znałem. Czyżby intuicja? Może właśnie przeznaczenie wywołało taką myśl w głowie...

Przez kilka miesięcy nie mogliśmy się spotykać, ale później nic już nie stało na przeszkodzie. Bardzo się denerwowałem podczas naszych spotkań, gdyż zależało mi na tym, aby wszystko było w porządku. Nie chciałem wypaść źle w Jej oczach, dlatego ważyłem każde słowo i pilnowałem każdego swojego gestu. Na szczęście udało się

Połączyła nas miłość... Miłość, której mocy nie da się opisać słowami. To co dzieje się między nami jest czymś naprawdę wyjątkowym. Uczucie, którego nigdy wcześniej nie zaznałem i które rośnie w siłę z każdym wspólnie przeżytym dniem.
Ania(k) z całą pewnością jest moją drugą połówką. Właściwie to Ona jest pierwszą, a ja jestem tą drugą

To kobieta, która jest uosobieniem wszystkich pozytywnych cech, jakie występują na świecie. Każda chwila spędzona w Jej towarzystwie jest najwspanialszym prezentem od siły najwyższej, jaki mogłem dostać. Zaczynam dzień myśląc o Niej i tak samo go kończę. W międzyczasie robię wszystko, aby widzieć Ją jak najczęściej. Rozmawiać, słuchać, przytulać, całować... Być przy Niej i dawać całego siebie, tak aby nigdy już nie zabrakło Jej miłości i bliskości.
Jest bardzo mądra, inteligentna i drzemią w Niej ogromne możliwości. Można z Nią porozmawiać niemal na każdy temat i być pewnym, że dokładnie wysłucha i sensownie odpowie. Miewa znakomite pomysły. Nie raz i nie dwa zaskakiwała mnie już w bardzo miły sposób. Doskonale wyczuwa moje nastroje. Nawet gdybym chciał przed Nią ukryć, że jestem np. zły lub smutny, wyczułaby to w mgnieniu oka. W ułamku sekundy wprowadza radość do serca. Świat z Nią jest taki kolorowy, ciekawy i piękny.
Mogę pisać oraz mówić o Ani godzinami, gdyż ma setki zalet. Setki? Mało... Tysiące

Tak naprawdę jednak nigdy nie uda mi się przelać na papier (lub tutaj) tego, jak bardzo Ją kocham i jak bardzo cieszę się, że jesteśmy razem. To jest coś ponad rzeczywistością. „Kocham” to zbyt słabe słowo, żeby to wyrazić. Mam nadzieję, że sprawdzę się jako mąż, bo Ania zasługuje na idealnego mężczyznę. Ja niestety nie jestem ideałem, ale dostałem szansę, więc zrobię wszystko, żeby była szczęśliwa...
Aniu, kocham Cię, zawsze będę Cię kochał... Megakosmicznie, przepotężnie mocno

Na wieczność... Tylko Twój...
Paweł