Ja bym chyba ciuchow ani nie pozyczyla nikomu ani od nikogo, no w kazdym razie dzieciecych. Te pierwsze to moze jeszcze, bo Adas pare razy zalozyl i szly do szafy, czekaja na drugie, ale od 74, czyli odkad zaczal sie piruszac, to nic sie u nas nie uchowa, na wszystkich spodniach dziury, polatane to, powycierane, czesto prane to i pospierane i do tego ostatnio zaczal sam sobie zciagac bluzki, luzniejsze mu sie udaje, bardziej obcisle ciagnie na sile, sa juz tak powyciagane, ze chyba mu ze trzy lata jeszcze posluza. Takze u mnie ani w jedna ani w druga by to nie zadzialalo.
Takze albo oddac, albo nic.