Już po wizycie. Był mąż. Wg lekarki nie ma jeszcze tragedii, ale za długo to już trwa. Najlepsze rozwiązanie to szpital aby zrobili synowi pełen pakiet badań. Może to alergia, a może nie, może problem z jelitem... Mąż miał wrażenie że lekarka się pogubiła.
Morfologia jest bez zarzutu, jedynie rozmaz ręczny jest nieprawidłowy, bo i eozynofile i monocyty ponad normę. Hemoglobina mogła by być wyższa, bo niby 12 u mężczyzny to za mało.
Żelazo tylko 53 (65-170) a ferrytyna 16 (21-167). 3 miesiące temu było lepiej...
Więc widzicie jak to wygląda...
Wiktor nerwowy, rozdrazniony, mało energii i koncentracji i w ogóle słabo.
Tak wiemy, że przy braniu żelaza należy podawać witC. Wiemy też, że gdy jest jakaś infekcja czy gorączka to należy przestać.
Wiktor nigdy nie miał żadnych skutków ubocznych podczas brania.
Krew utajoną sprawdziliśmy - brak. Jakieś tam przeciwciala również - prawidłowe.
Wg lekarki krzywej żelazowej się już nie robi...
Blf? Tak, od weekendu drążę temat, ale "to nie jest taki magiczny środek i jak chcecie to podajcie" - słowa hematolog.
W zeszłym tygodniu mówiłam do męża, że wolę się położyć z synem do szpitala niż ci chwile jeździć do laba... Termin dopiero na sierpień
