Witam
Chciałbym zapytać tych, którzy już mieli wesele w Różnej Dolinie w Będzinie, lub będą mieć, jak u Was wygląda/ła kwestia rozliczenia? Chcemy zarezerwować tą salę na czerwiec, bo nam się podoba i dużo pozytywnych opinii, ale nie podoba mi się w umowie to, że rozliczyć w 100% musimy się 2 tygodnie przed weselem :/ Przywykłem płacić za usługę po jej wykonaniu, a nie 2 tygodnie przed.  A jak coś będzie nie tak na weselu, to nie mamy żadnej karty przetargowej do jakichś rekompensat, bo już zapłacone i kto nam odda pieniądze? Podobno to jest punkt nie do przeskoczenia (tak nas poinformowano).  Jak to u Was wyglądało? A może martwię się na wyrost? No i przy okazji powiedzcie czy wszystko było ok z organizacją, weselem, jedzeniem? Mam się o co martwić?

Nie bądź takim pesymistom.  Ja w tamtym roku miałam wesele syna w Różanej Dolinie w Będzinie.  Wszystko było tak jak mówili, a nawet więcej.  We wszystkich restauracjach płacisz 100 % przed weselem.  Jak pomyślisz głębiej to ma sens.  Oni sa na miejscu i w razie czego możesz ich dopaść i tak załatwić , że stracą klientów.  A ty po weselu staniesz się anonimowy i cię nie znajdą więc chyba trochę mają rację bo ja też bym tak zrobiła.  Nie masz się co bać.  Przecież masz umowę.  Żarełko jest super, a jak fajnie podane.  Ja się od razu zdecydowałam, bo wcześniej byłam gościem na weselu u córki koleżanki.  Jak każdej mamie bardzo zależało mi żeby zabłysnąć i się udało.  Wszyscy goście byli zadowoleni i z tego co mi wiadomo już zamówili imprezy rodzinne.  Na pewno nie pożałujesz

[momoko]

Nie we wszystkich salach płaci się przed weselem. Na szczęście są sale gdzie młodzi rozliczają się z lokalem po weselu. I oby takich sal było jak najwięcej, bo jednak niestety czasem widać różnicę w podejściu właścicieli do młodych, którzy za imprezę zapłacili zanim ona się odbyła.

Rozmawiałam na dniach z zastępczynią managera restauracji i płaci się tam przy podpisywaniu umowy 15% kwoty, a dwa tygodnie przed weselem resztę.  Gdzieś mówili mi, że płatne po weselu (zaliczka przy umowie). . .  chyba w Sielcu w Sosnowcu.  Głowy uciąć nie dam