o nic Mariol...
wg mnie o nic...
ja kupuję gdzie mi bliżej i po drodze (Biedronę mam pod Kliniką, LIDLA i NETTO pod domem), albo w zależności na co mam ochotę...
W Biedronie lubię surówki Grześkowiaka (ciągle żałuję, że nie mają buraczków), sosy do sałatek Culineo, wędliny z indyka...jakiś taki zawijaniec czy cóś, wędzonego pstrąga...i full innych rzeczy...Fakt, że jeszcze przed rokiem nie robiłam tam zakupów, bo mi było nie po drodze, a teraz jak najbardziej, od kiedy zmieniłam miejsce pracy.
W Lidlu lubię ich seryjne żarcia...teraz będzie znowu Linessa, to jadę do Lidla...
A wszędzie kupię twaróg, ser żółty, jogurt naturalny itp...
A jutro wybieram się do Almy, bo jak raz jest mi pod drodze, a mają moje ukochane praliny z wędzonego na ciepło łososia...
Jakby były w Biedronce to bym tam kupiła...ale nie widziałam....
Jak się urodzi drugie dziecko, to znowu będziemy kochać Tesco, bo jest 24 godziny na dobę i mąż będzie robił zakupy po nocy...
Do P&P już nie jeżdżę, bo przestałam bywać w tych okolicach i jest mi mocno nie pod drodze, podobnie jak do Bomi (w tej dzielnicy już nic mnie nie trzyma)...