Myślę, że lepiej tak ciągle nie zadręczać faceta tym babskim rozdrabnianiem się nad całym tym slubnym kramem, bo to zwyczajnie go irytuje. Ja tam wolę wiele nie mówić, chyba, że pomysł mam już przemyślany i potrzebuję jedynie opinii czy zgody.
Projektując zaproszenia nie przyszło mi na myśl, by go pytac o radę, bo bym go tylko załamała pytaniami "a jaki kolor papieru? a jakie ozdoby, a kwiatek tu przykleić czy tam" On tego nie znosi. Nie chcę, by mu ślub zaczął nosem wychodzić, więc nie zmuszam go do entuzjazmowania się tymi pobocznymi sprawami, jakie kobietom zazwyczaj sprawiają radość.