Autor Wątek: Moja smutna historia... czyli co zrobić, żeby wreszcie się udało...  (Przeczytany 16689 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline ~Ania~
  • Global Moderator
  • Chuck Norris
  • *****
  • Wiadomości: 24071
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 2006-10-07
Odp: Moja smutna historia... czyli co zrobić, żeby wreszcie się udało...
« Odpowiedź #30 dnia: 17 Sierpnia 2010, 07:48 »
Magda co u Was? działacie?

Offline Madzialena

  • Prawdziwie kochasz wtedy, kiedy nie wiesz dlaczego...
  • maniak
  • ********
  • Wiadomości: 2207
  • Płeć: Kobieta
  • Aniołek [*] 16.01.2009
  • data ślubu: 17.09.2005r.
Odp: Moja smutna historia... czyli co zrobić, żeby wreszcie się udało...
« Odpowiedź #31 dnia: 17 Sierpnia 2010, 15:39 »
No razem działać nie możemy.. mąż wraca dopiero za miesiąc..  :(

 Działam więc sama,,,,na razie biorę sobie kwas foliowy, witamin sztucznych lekarka nie polecała.

 Zrobiłam też badanie moczu, TSH, Jonogram, Glukozę, jakieś CRPhs( w sumie nie wiem co to i  po co), i całą ogólną morfologię..
 Wszystko jest w porządku, jestem super zdrowa, wszystko jest w normie. ;)

  Dzisiaj dostałam skierowanie na HSG, przy okazji dowiedziałam się, że już w Zdrojach nie robią tylko przenieśli się do Polic. Na razie muszę poczekać na odpowiedni czas do badania (odpowiednie dni cyklu) i ewentualne pogodzenie tego z nową pracą ( o ile ją znajdę :-/).
  Mam nadzieję, że uda mi się to szybko wykonać, ale co ważniejsze, że badanie nie wykaże żadnych zrostów.. co niestety przy moim zszytym jajowodzie może się zdarzyć.. a to wiadomo kolejna przeszkoda by była.. także teraz czekam na to badanie.. na wynik.. Potem mąż bierze się za siebie i zobaczymy jakie będzie miał wyniki.
 Liczę na to, że 3 miesięczna przerwa od stresu i nerwów (spowodowanych pracą) oraz w raczej regularne spożywanie posiłków (czego raczej zwykle nie miał)  przyniosą odpowiednie korzyści.  :)



Offline Madzialena

  • Prawdziwie kochasz wtedy, kiedy nie wiesz dlaczego...
  • maniak
  • ********
  • Wiadomości: 2207
  • Płeć: Kobieta
  • Aniołek [*] 16.01.2009
  • data ślubu: 17.09.2005r.
Odp: Moja smutna historia... czyli co zrobić, żeby wreszcie się udało...
« Odpowiedź #32 dnia: 17 Sierpnia 2010, 15:55 »
A.. jeszcze zapomniałam..
 czy ktoś brał lub bierze to:
http://www.jestemplodna.pl/femifertil.html

i czy ktoś używał mikroskopu owulacyjnego? czy jest sens mieć coś takiego?
http://allegro.pl/item1177476652_mikroskop_owulacyjny_donna_test_plodnosci.html



Offline madzia_n

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 20831
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 22 sierpnia 2009
Odp: Moja smutna historia... czyli co zrobić, żeby wreszcie się udało...
« Odpowiedź #33 dnia: 17 Sierpnia 2010, 16:45 »
Oby wreszcie się Wam udało :)


Offline asashia

  • entuzjasta
  • ******
  • Wiadomości: 833
  • Płeć: Kobieta
  • ~so be it~
Odp: Moja smutna historia... czyli co zrobić, żeby wreszcie się udało...
« Odpowiedź #34 dnia: 19 Sierpnia 2010, 21:58 »
Madziu-ja nieczęsto zaglądam na forum-więc  nie wiem czy jeszcze Ci się przyda informacja-ale dr Bączkowski z tego co wiem przyjmuje w poniedziałki na Unii Lubelskiej w darmowej szpitalnej poradni-jak juz wiesz-jest to polecany lekarz od niepłodności z vitrolive, bodajże już wrócił z urlopu-więc może zadzwoń się upewnić kiedy ma dyżur na poradni.
W Policach-owszem ze skierowaniem-jest kilku lekarzy-którzy przyjmują prywatnie-a zabiegi z ich skierowania są refundowane przez nfz w policach. Oddział jest świetny-mówię z autopsji-więc się nie obawiaj. Przypomnę tylko, żeby nie było zaskoczenia, że hsg w Policach -wymaga 2 dni hospitalizacji-inaczej kręca nosami i mogą Cię odesłać z kwitkiem. Najlepiej zrobić przed okresem czystość pochwy, bo jak będą bakterie (3stopien) to jest jeszcze szansa na podleczenie-i nie stracisz cyklu. Badanie krwi na miejscu.
Wiem jak jest ciężko-ale nie jesteś z problemem sama-3maj się i myśl pozytywnie!
Pozdrowionka!

ps-zamiast mikroskopu-jeśli masz problem z odczytaniem testów owulacyjnych paskowych (wiem,że niektóre dziewczyny mają problem) to polecam cyfrowy test owulacyjny clearblue digital
Niezmiennie rozczula mnie etykietka-którą zabrałam z porodówki z łóżeczka córeczki: "Tam, gdzie nie ma dzieci, brakuje nieba." Algernon Charles Swinburne... Zostałam Mamą! Mam w końcu swoje upragnione niebo!

Offline Madzialena

  • Prawdziwie kochasz wtedy, kiedy nie wiesz dlaczego...
  • maniak
  • ********
  • Wiadomości: 2207
  • Płeć: Kobieta
  • Aniołek [*] 16.01.2009
  • data ślubu: 17.09.2005r.
Odp: Moja smutna historia... czyli co zrobić, żeby wreszcie się udało...
« Odpowiedź #35 dnia: 20 Sierpnia 2010, 15:03 »
Przypomnę tylko, żeby nie było zaskoczenia, że hsg w Policach -wymaga 2 dni hospitalizacji-inaczej kręca nosami i mogą Cię odesłać z kwitkiem. Najlepiej zrobić przed okresem czystość pochwy, bo jak będą bakterie (3stopien) to jest jeszcze szansa na podleczenie-i nie stracisz cyklu. Badanie krwi na miejscu.
Wiem jak jest ciężko-ale nie jesteś z problemem sama-3maj się i myśl pozytywnie!
Pozdrowionka!

ze co????  jak to 2 dniowa hospitalizacja??? a nie pomyliłaś się? może miałaś na myśli inseminację??
 no kurde, jak robiłam w zdrojach hsg, to zaraz potem szłam do domu... jeśli tak, to kurde może w ogóle w tym cyklu co będzie tego nie załatwię  :Placz_1: :Placz_1: :Placz_1:  no jakaś przesada kurde...

 co do badania bakteriologicznego, to poprzednim razem mój lekarz mi robił, teraz tylko normalnie zbadał, powiedział, że wszystko jest ok i dal  tylko to skierowanie...
 a jakie badanie krwi?
 ja już podstawowe badania mam



rybkawiedenka
  • Gość
Odp: Moja smutna historia... czyli co zrobić, żeby wreszcie się udało...
« Odpowiedź #36 dnia: 20 Sierpnia 2010, 15:19 »
2 dni pewnie dlatego że wówczas NFZ im zwraca koszt, inaczej nie mogą za ciebie odzyskać kasy.

Offline Madzialena

  • Prawdziwie kochasz wtedy, kiedy nie wiesz dlaczego...
  • maniak
  • ********
  • Wiadomości: 2207
  • Płeć: Kobieta
  • Aniołek [*] 16.01.2009
  • data ślubu: 17.09.2005r.
Odp: Moja smutna historia... czyli co zrobić, żeby wreszcie się udało...
« Odpowiedź #37 dnia: 20 Sierpnia 2010, 15:26 »
Oczywiście, bo najłatwiej podkładać ludziom kłody pod nogi ....

 no dobra, to może jednak wiecie czy to badanie robią nadal w Zdrojach? niby przeniesli, ale moze to nie jest prawda.. tam można było od razu wyjśc

 muszę zadzwonić do Polic zapytać czy jest możliwość, żeby to zrobić jednego dnia... ale muszę się uspokoić, bo ta informacja była dla mnie dużym szokiem.. i nie mogę dojśc do siebie.. :Placz_1: :Placz_1: :Placz_1:



Offline Madzialena

  • Prawdziwie kochasz wtedy, kiedy nie wiesz dlaczego...
  • maniak
  • ********
  • Wiadomości: 2207
  • Płeć: Kobieta
  • Aniołek [*] 16.01.2009
  • data ślubu: 17.09.2005r.
Odp: Moja smutna historia... czyli co zrobić, żeby wreszcie się udało...
« Odpowiedź #38 dnia: 20 Sierpnia 2010, 16:23 »
No i miałaś rację,... w Policach trzeba być 2 dni...  :-\
ale dzwoniłam też do Szpitala w Zdrojach i okazało się, że nadal robią tam badania.. (a mój lekarz powiedział, ze oni się przenieśli do Polic.. no kurcze, może miał na myśli niektórych lekarzy?)
 i teraz mam zadanie.. muszę wkręcić się we wtorek (bo akurat wtedy będę w przychodni u laryngologa)  do mojego ginekologa,żeby zmienił mi skierowanie i zrobil badanie czystości pochwy, muszę zrobić też badanie Ob (mimo, ze dopiero co je robiłam, ale dla nich jest ważne tylko tydzień)..

 no to juz troszkę humor mi wrócił.. Pojawił się jakiś cień nadziei, że może uda się to zrobić w tym nadchodzącym cyklu..tylko pytanie czy uda mi się dostać do lekarza,,, cóż.. najwyżej będę siedziała pod drzwiami cały dzień, az mnie przyjmie >:( nie ruszę się stamtąd!!!
Nie napisałam najważniejszego.. ze w Zdrojach robią to w ciągu 30-60 minut .. i do widzenia,, do domku... ;D
 a jakiś lekarz z Polic (nie wiem z kim rozmawiałam), jak mówiłam, ze kiedyś byłam na takim badaniu, że przyszłam i wyszłam odparł "bo to były inne czasy"\
  czyli widać wolna amerykanka.. każdy szpital inaczej  :o



Offline dziubasek

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 17066
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: .:25.08.2006:.
Odp: Moja smutna historia... czyli co zrobić, żeby wreszcie się udało...
« Odpowiedź #39 dnia: 20 Sierpnia 2010, 17:36 »
Madziu, bo faktycznie jest tak, że NFZ zwraca koszty badań tylko jeśli pacjent będzie dwie doby w szpitalu. Policami pewnie zarządza ktoś bardziej "przedsiębiorczy", kto walczy o każdą złotówkę dla szpitala ;)
Fajnie, że sprawa rusza do przodu! trzymam kciuki!

Offline madzia_n

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 20831
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 22 sierpnia 2009
Odp: Moja smutna historia... czyli co zrobić, żeby wreszcie się udało...
« Odpowiedź #40 dnia: 20 Sierpnia 2010, 18:32 »
Jakąż wymówkę musiał wymyślić, jak to dzisiejsi lekarze... Mam nadzieję że uda ci się załatwić to tak jak chccesz :)


Offline Madzialena

  • Prawdziwie kochasz wtedy, kiedy nie wiesz dlaczego...
  • maniak
  • ********
  • Wiadomości: 2207
  • Płeć: Kobieta
  • Aniołek [*] 16.01.2009
  • data ślubu: 17.09.2005r.
Odp: Moja smutna historia... czyli co zrobić, żeby wreszcie się udało...
« Odpowiedź #41 dnia: 30 Sierpnia 2010, 22:51 »
 Dziś pierwszy dzień w pracy po dość długim, za to cholernie nudnym urlopie...  :(
jutro wolne, a od środy nowa praca  :D
 
ale jutro rano mam też HSG  :drapanie:
 cieszę się, że już... i cholernie boję .... ale cóż...

 dzwoniłam do szpitala, żadnych rzeczy brać nie kazali... więc już nie wiem...

eh HSG, HSG.. chyba będzie mi się dziś to śniło całą noc  :shock:



Offline ~Ania~
  • Global Moderator
  • Chuck Norris
  • *****
  • Wiadomości: 24071
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 2006-10-07
Odp: Moja smutna historia... czyli co zrobić, żeby wreszcie się udało...
« Odpowiedź #42 dnia: 3 Września 2010, 20:56 »
I jak tam Magda?

Offline madzia_n

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 20831
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 22 sierpnia 2009
Odp: Moja smutna historia... czyli co zrobić, żeby wreszcie się udało...
« Odpowiedź #43 dnia: 4 Września 2010, 12:03 »
czekamy na wieści :)


Offline gagatka

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 3675
  • Płeć: Kobieta
  • Szczęśliwa Pani G., Mama Łucji, Hubercika i Emilki
  • data ślubu: :Zakochany:18.08.07
Odp: Moja smutna historia... czyli co zrobić, żeby wreszcie się udało...
« Odpowiedź #44 dnia: 4 Września 2010, 17:33 »
Trzymam mocno kciuki, żeby Wam się udało :ok:
:Serduszka: .::Łucja 15.10.2009::. :Serduszka: .::Hubercik 20.01.2012::. :Serduszka: .::Emilka 20.12.2013::. :Serduszka:

Offline Madzialena

  • Prawdziwie kochasz wtedy, kiedy nie wiesz dlaczego...
  • maniak
  • ********
  • Wiadomości: 2207
  • Płeć: Kobieta
  • Aniołek [*] 16.01.2009
  • data ślubu: 17.09.2005r.
Odp: Moja smutna historia... czyli co zrobić, żeby wreszcie się udało...
« Odpowiedź #45 dnia: 5 Września 2010, 19:03 »
no niestety badanie się nie odbyło  >:(
 lekarz spojrzał na wyniki badania czystości, powiedział, ze jest jakaś bakteria i on badania nie zrobi, mówił, ze może mi zaszkodzić, ze jak bardzo chcę to mogę poptać jego kolegów, może któryś zrobi, ale on jak to powiedział "nie wybaczyłby sobie gdyby zrobił mi krzywdę"      wkurzyłam się na maksa, niewiele brakowało, bym się poryczała..bo pielęgniarka z przychodzni, jak dawała mi wynik powiedziała tak "no coś tam jest, ale to nic takiego, wynik uznawany jest za prawidłowy"  najchętniej bym ją udusiła...   :ckm: teraz wszystko mi się przesuwa w czasie, bo po pierwsze muszę się podleczyć... a nawet nie wiem jak mam to zrobić, bo co prawda uzgodniłam z tą pielęgniarką, ze mogę się "wkręcić" do ginekologa, tylko co z tego, skoro on pracuje tylko 2 dni w tygodniu... we wtorki kończy tak samo jak ja..  w czwartki ja kończę wcześniej,.. ale teraz będę miała w czwartek radę i wątpię bym zdążyła ;( zatem marne szanse bym zrobiła hsg na przełomie września i października  :glowa_w_mur: :Placz_1: :Placz_1: :Placz_1:   a jak już mi się uda wyleczyć, to  będę musiała brać zwolnienie na jeden dzień.. super... nowa praca i zwolnienie z oddziału ginekologicznego ehh..
 Dobrze, że Konrad niedługo wraca, jakoś raźniej mi będzie..  ;D



Offline liliann

  • Global Moderator
  • Chuck Norris
  • *****
  • Wiadomości: 37559
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 30 września 2006
Odp: Moja smutna historia... czyli co zrobić, żeby wreszcie się udało...
« Odpowiedź #46 dnia: 5 Września 2010, 21:00 »
...szkoda, że nie skonsultowałaś wyniku z lekarzem miałabyś jedno rozczarowanie mniej...


Madzia nie przejmuj się zwolnieniem z oddziału ginekologicznego...przecież to nie stygmat. Nikt się pd razu nie musi domyślać, że masz plany ciążowe. Jest multum chorób ginekologicznych nie mających z ciążą nic wspólnego....mięśniaki, torbiele ..można wymyślać do woli ja ktoś będzie nader wścibski.

Jakby Ci brakło wyobraźni to służę pomocą... ;)
"Ludzie, którzy stawiają sobie mierne cele życiowe, zazwyczaj osiągają to co zamierzali: nie dążą do niczego i niczego nie zdobywają. ”
— Richard M. Devos

Offline madzia_n

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 20831
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 22 sierpnia 2009
Odp: Moja smutna historia... czyli co zrobić, żeby wreszcie się udało...
« Odpowiedź #47 dnia: 6 Września 2010, 10:59 »
oj szkoda ze nie wypaliło :( ehh... no ale oby wszystko udało się podleczyć i na pewno bedzie lepiej :)


Offline Madzialena

  • Prawdziwie kochasz wtedy, kiedy nie wiesz dlaczego...
  • maniak
  • ********
  • Wiadomości: 2207
  • Płeć: Kobieta
  • Aniołek [*] 16.01.2009
  • data ślubu: 17.09.2005r.
Odp: Moja smutna historia... czyli co zrobić, żeby wreszcie się udało...
« Odpowiedź #48 dnia: 8 Września 2010, 21:12 »
wiem Lilian, masz rację, ale mądry człowiek po szkodzie... on powiedział "to jutro lub pojutrze pani sobie wynik odbierze" i tyle.... zadne  proszę przyjśc, zobaczymy czy cos.. a ja miałam na głowie sprawy związane z nową pracą (latanie na badania, do sądu, zbieranie świadectw pracy, dokumentów itp.) i jakoś na to nie wpadłam... pielęgniarka powiedziała, ze ok ehhh... na razie stoję w miejscu bo nie mam jak się wyrwać do lekarza :(



Offline liliann

  • Global Moderator
  • Chuck Norris
  • *****
  • Wiadomości: 37559
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 30 września 2006
Odp: Moja smutna historia... czyli co zrobić, żeby wreszcie się udało...
« Odpowiedź #49 dnia: 8 Września 2010, 21:15 »
aaa nowa robota...
rozumiem...sama się zatrudniam z dwóch miejscach na raz... nie musisz mi mówić ile z tym latania...wielka papierologia stosowana...
Wcale się nie dziwię, że nie masz głowy...
"Ludzie, którzy stawiają sobie mierne cele życiowe, zazwyczaj osiągają to co zamierzali: nie dążą do niczego i niczego nie zdobywają. ”
— Richard M. Devos

Offline Madzialena

  • Prawdziwie kochasz wtedy, kiedy nie wiesz dlaczego...
  • maniak
  • ********
  • Wiadomości: 2207
  • Płeć: Kobieta
  • Aniołek [*] 16.01.2009
  • data ślubu: 17.09.2005r.
Odp: Moja smutna historia... czyli co zrobić, żeby wreszcie się udało...
« Odpowiedź #50 dnia: 17 Września 2010, 08:02 »
 Do nowej pracy się przyzwyczajam... próbuję ogarnąć to i owo...;)
a, że Konradek  już wrócił z rejsu  :hopsa:, więc teraz też nie mam głowy do badań..hihihi  :skacza: :Serduszka:



Offline Anjuschka

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 10267
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 15.05.2010
Odp: Moja smutna historia... czyli co zrobić, żeby wreszcie się udało...
« Odpowiedź #51 dnia: 17 Września 2010, 08:13 »
Magda, wszystkiego naj... z okazji 5-tej rocznicy ślubu.

Offline madzia_n

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 20831
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 22 sierpnia 2009
Odp: Moja smutna historia... czyli co zrobić, żeby wreszcie się udało...
« Odpowiedź #52 dnia: 17 Września 2010, 12:32 »
Wszystkiego najlepszego kochani! Oby Wasze marzenia wreszcie się spełniły! :)


Offline Madzialena

  • Prawdziwie kochasz wtedy, kiedy nie wiesz dlaczego...
  • maniak
  • ********
  • Wiadomości: 2207
  • Płeć: Kobieta
  • Aniołek [*] 16.01.2009
  • data ślubu: 17.09.2005r.
Odp: Moja smutna historia... czyli co zrobić, żeby wreszcie się udało...
« Odpowiedź #53 dnia: 18 Września 2010, 00:07 »
Dziękuję Wam dziewczynki  ;D
  mam nadzieję, że w końcu te marzenia się spełnią  :hopsa:



Offline Agnieszka

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 3075
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 20.08.2005
Odp: Moja smutna historia... czyli co zrobić, żeby wreszcie się udało...
« Odpowiedź #54 dnia: 21 Września 2010, 23:07 »
Madziu walcz i nie poddawaj sie...wiem co mowie bo wiele przeszlam przez 4 lata zanim zaszlam w ciaze....wiem ze beda doly, bedzie zwatpienie, ale pamietaj ze wygrasz ta walke!!!!! Mozna ja wygrac, i ja w to wierzylam choc nie raz sie poddalam, ale tylko na dzien lub dwa a pozniej od nowa zaczynalam walke....niestety walka o dziecko jest kosztowna....ale moze uda Wam sie zajsc w ciaze bez wiekszych kosztow....aha warto zrobic tez histeroskopie i laparoskopie za jednym zamachem....a maz nie bierze zadnych lekow na poprawe chlopakow swoich???


Ja jako pierwsza pod sercem Cię noszę,ja o Twoje zdrowie najgoręcej proszę.Ja jestem przy Tobie od pierwszego grama,Tyś mój świat cały,a ja...Twoja mama..