Ja na taniec towarzyski bede chodzil w rivierze juz 2 rok. Mysle, ze wszystko zalezy od instruktora. Nasza Agatka jest perfekt, mimo ze grupa jest dosc duza, wyłapie kazde zle ugiecie, pochylenie itd. Zadaje w danym tancu jakis zestaw krokow, wzbogacajac kolejnymi na nastepnych zajeciach, przez co sie jest caly czas na biezaco. Jeszcze sie nie spotkalem z tym by odmowila mi pomocy. Za kazdym razem jak czulem, ze albo mi albo partnerce cos nie wychodzi od razu prosilem Agate, podchodzila i prezentowalismy jej to co mielismy zatanczyc, pozniej ona tanczyla osobno z kazdym z nas i mowila co musimy poprawic. No coz mysle, ze lepiej tanca nie nauczy sie. Dodatkowo polecam zaczac chodzic wczesniej na kurs, bo miesiac tak naprawde za wiele chyba nie daje, no chyba ze spotkania sa codziennie

.
Pol roku jest wg mnie czas na osiagniecie takiej wprawy by sie nie bac wyjsc na srodek i tanczyc przy wszystkich. Jezeli ktos chce tanczyc w kolko swoj pierwszy taniec, to nie musi brac w ogole kursu...
