[madziulek]

Nie wyobrażam sobie striptizu na wieczorze mojego przyszłego męża . Uważam że jest to wstrętne a jak kolesia jacyś chcą sobie popatrzec to niech sobie zamówią i popatrzą  bo inaczej    . Podziwiam julie musi mieć stalowe nerwy bo ja bym nie mogła o czymś takim słuchać.
Co do mojego wieczoru to od razu powiedziałam koleżanką że sobie czegoś takiego nie życze i jak bardzo chcą wydać pieniądze to niech mi kupią super bielizne    bo nie chce żadnego faceta. Juz sie nasłuchałam jak to dziewczyny darły zdjęcia i tłumaczyły sie chć to tylko "taniec i niewinna zabawa"

Zresztą my zastanawiamy sie nad zrobieniem wspólnego wieczoru juz byliśmy na takim u znajomych i było super

[Agnieszka]

My bawiliśmy się też bez żadnych "dodatkowych osób", ale nie jestem temu przeciwna, a nawet mi sie to podoba, bo trzeba "zaszaleć" (w granicach przyzwoitości) w ten wieczór...

Około godziny 3 w nocy spotkaliśmy się razem w szyscy na jednej z dyskotek...

No Groszku jakbys się wtedy czuła....jakby np nowa sekretarka była podobna do aktorki o ktorej o ktorej Twoj facet twierdzi ,że fajna dupa( no i pewnie fantazjuje zatem o niej,mimo iż ma ciebie)

Jak już mówiłam, nie mam wpływu na mysli faceta i wcale mieć nie chcę, podobnie, jak on nie ma wpływu na moje myśli- dzięki temu w małżenstwie zostawię sobie choć skrawek wolności. Decydując się wyjść za niego zakładam, że nie zdradzi mnie tylko dlatego, że jakaś kobieta będzie w jego typie (hehe... z resztą on mówi, że prawie każda jest w jego typie). Mysle, że dla niego liczy się "to coś" w kobiecie, a nie idealnie wypracowane ciało. Inaczej by mnie nie wybrał i nie walczył o mnie, jak byłam z innym i nie spędził ze mną pand 3 lat i nie zamierzał spędzać następnych... bo moje ciało idealnie nie jest, oj nie..  
Ale jesli już by spotkał taką sexretarkę, to chyba lepiej, że wiem, że on o niej myśli. I jakby co, to namawiałabym go na 3kącik, też bym coś z tego mogła mieć  

[dziubasek]

A mi bardzo się podoba podejście groszka i Julii- i raczej w ich kierunku się skłaniam, choć przyznam, że bywam zazdrosna
Dla mnie Tomek jest nie tylko wspaniałym narzeczonym, kochankiem to także (a może nawet przede wszystkim?) mój najcudowniejszy przyjaciel. A przyjaciele ze sobą rozmawiają o wszystkim. O tym, że mojemu Miśkowi podobają się cycate blondynki wiem od dawna i czasami razem komentujemy ślicznotkę która obok nas przeszła i gdy zauważyłam, że Tomek zawiesił na niej oko. Nie widzę w tym nic złego- przecież mi też podobają się inni mężczyźni i wcale się z tym nie kryje... Mamy czasem z tego niezły ubaw np kiedy ja, albo Tomek próbujemy dla zabawy upodobnić się do tych osób przebierając się, czy zachowując się tak jak one...
A co do wieczoru kawalerskiego/panieńskiego... ja niekoniecznie chciałabym mieć pana do toawrzystwa bo po prostu nie podobają mi się tacy "odpindowani" gogusie i nie miałabym żadnej przyjamności z patrzenia na takie lukrowane ciastko, ale striptizerka na kawalerskim u Tomka? Nie ma problemu! Szczerze mówiąc sama wolałabym tańczącą kobiete niż faceta

[Misia]

O tym, że mojemu Miśkowi podobają się cycate blondynki wiem od dawna i czasami razem komentujemy ślicznotkę która obok nas przeszła i gdy zauważyłam, że Tomek zawiesił na niej oko. Nie widzę w tym nic złego- przecież mi też podobają się inni mężczyźni i wcale się z tym nie kryje...

No i tu sie różnimy poglądami....nie toleruje czegos takiego...że mojemu facetowi podobają się inne kobiety w znaczeniu oficjalnym(nie mowie o danym typie urody,bo każdy ma jakis swoj gust i wiadomo ze jak zobaczy dziweczyne w tym typie urodu jaki lubi...czyli moim( w przypadeku mojego Misia) hihi..to bedzie dla niego ładna...bo to oczywiste),czy tam oglądanie się za nimi na ulicy...i na odwrót Dziubasku,że Tobie inni mężczyźni.
Gdyby móJ facet oglądnął sie przy mnie za inna kobietą....to raz że bym mu strzeliła....dwa..zrobiła mu to samo...aby wiedział jak to jest...a wiem ,że moj by taki gest z mojej str zapamietał głeboko.
Ja kocham  z moim Misiem...całą sobą....nie oglądam się za innym,nie mowie że inni mi sie podobają...bo ON mi sie podoba i to NIM zyję.
Tak dla mnie wygląda związek...na podobaniu się i kochaniu na wzajem...a nie ogladaniu sie za innymi

nie mam nic przeciwko jeśli facet stwierdzi że lubi taki i taki typ urody....to wiadomo,że takie kobiety spełniające te wymagania będa dla niego ładne czy tam atrakcyjne...ale jak zawiesza na nich oko...i w dodatku w obecności kobiety swojej...to to dla mnie jest nie do przyjęcia....ze tak łagodnie sie wyraże

Ehhh... Misia, albo trafiłaś na faceta podobnego sobie, albo uzboj się w cierpliwość. Jemu się raczej gust nie zmieni, a Ty będziesz się zmieniac z wiekiem(on także). Żebyś nie wpadła w paranoję, że jak nie będziesz już taka piekna, jak teraz i zobaczysz, że on patrzy na jakąś podobną do ciebie "za czasów młodości" to zrobi ci się przykro, że już mu się nie podobasz.

[Aniołek]

ja mam to szczęście, że mój Piotruś nie ma tak naprawdę dobrych kolegów (tak jakoś dziwnie wyszło...), wiec nawet jeśli by chciał to nie ma z kim zrobić tego wieczoru... O striptizerkę nie miałabym co sie martwic, bo ma zdanie takie jak Misia i baaaardzo mi to odpowiada, bo jestem chorobliwie zazdrosna! wiem, ze to powinno się leczyc , ale na razie Piotrek nie daje mi zbyt wielu powodów do zazdrości, wiec jeszcze chyba ze soba wytrzymam...
zawsze chciałabym byc jedyną podnietą dla swojego ukochanego...I mam nadzieję, ze i on na zawsze zostanie takim dla mnie! inaczej nie wyobrazam sobie naszego zgodnego małżeństwa - oczy byśmy sobie chyba z zazdrości wydrapali

[Corollka]

cholercia,a my ostatnio poruszaliśmy temat wieczoru kawalerskiego i szlag mnie trafia jak myślę,ze moze być na nim striptizerka,no normalnie                                    

ufam mojemu Miśkowi,wiem,ze nie zrobił by nic co by stanęło między nami,ale jednak coś zostaje mi w głowie i wkurza mnie tak strasznie jak tylko pomyslę o tym temacie to ehhhh lepiej nie mówić    

Ale co was tak rusza, kobiety? Macie nerw na myśl, że narzeczony popatrzy na cycki jakiejś tam striptiserki, czy że będzie z nią uprawiał seks? W takim razie byłaby to striptiserka tylko prostytutka.  
Na striptiserkę mogłabym się zgodzić, na prostytutkę... bez komentarza  

[Aniołek]

Ale co was tak rusza, kobiety? Macie nerw na myśl, że narzeczony popatrzy na cycki jakiejś tam

TAK!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!          

Aż tak źle  
To że nasi chłopcy są na diecie nie oznacza że nie mogą spojrzeć do menu  

Zabawnie to ujęłaś

Słowa mojego Qbusia które zresztą przekonały mnie do tego że patraec to nie grzech.Nie wierze że Wy dziewczyny nie zawieszacie czasem wzroku na jakimś facecie ...

[Misia]

tak patrzenie to nie grzech....z okladki czasopima nie wyjdzie do nas dziewczyna/chłopak.....ze striptiserką/striptiserem jest inaczej....jest namacalnie koło ciebie...nie po drugiej stronie ulicy...tylko na wyciągniecie ręki....do twojej dyspozycji....bo to przecierz dla ciebie ten striptizz.....
i w tym cały problem....jest to sytuacja baardziej prywatna,namacalna.....ocierająca sie o ciebie nawet czasami
dlatego wiele kobiet lącznie ze mną...będzie zazdrosna i przeciwna
ciekawe czy facet chciałby by jego kobieta miała przed oczami..obok siebie  5 cm..jakiegos striptizera....co wygina się właśnie specjalnie dla niej ....i to ją on sie stara zauroczyć swoim cialem
I na odwrot..jesli chodzi o striptizerke....

[Misia]

To że nasi chłopcy są na diecie nie oznacza że nie mogą spojrzeć do menu  
heh super stwierdzenie Antalis

tylko że dla mnie striptis...to juz degustacja przystawek

Ok, Misia... a jak radzisz sobie z zazdrością, jak idziecie na plażę? Przecież tam jest pełno półnagich kobiet, wśród których na pewno zdarzy się taka, na którą twój chłopak/mąż zwróci uwagę, a może nawet (o zgrozo!) coś sobie o niej miłego pomyśli... Na to też zabronisz mu popatrzeć? A może kupiliście już prywatną plażę? (proszę, nie obraź się!)

[dziubasek]

Dziewczyny myślę, że nie ma sensu ten temat dłużej ciągnąc bo po prostu każda z nas ma na ten temat inne zdanie i za chińskiego boga nie da się przekonać Ja widze rację po dwóch stronach, choć przyznam się szczerze, że myśl o tancerce erotycznej na wieczorze kawalerskim u Tomka jakoś mnie nie przeraża. Inną sprawą jest jaki striptiz mamy na myśli- czy zwykłe odtańczenie w "bezpiecznej" odległości które to mój misiek wraz z kolegami  by obserwowali, komentowali i jakby nie patrzec cieszyli oczy (i to bym nazwała spoglądaniem na menu - ekstra tekst Antalis   ) czy może erotyczny taniec w który zaangażowany byłby nasz ukochany (co według mnie podchodzi już pod degustacje przystawk... umre ze śmiechu dziewczyny przez te porównania     ) Na to pierwsze zgadzam się bez gadania, bo nie widzę w tym nic złego, i to mam na myśli mówiąc o striptizerce na wieczorze kawalerskim, ale o to drugie byłabym już zazdrosna- nie chciałabym, żeby mój Tomek obmacywał gołą panienkę mizdrzącą się przed nim...i myślę że żadna z nas by tego nie chciała.  

[Corollka]

.i myślę że żadna z nas by tego nie chciała. Evil or Very Mad

AMEN