Witam wszystkich!
Właśnie wróciliśmy z podróży poślubnej i możemy na spokojnie podzielić się wrażeniami z naszego wesela.
Przyjęcie weselne odbyło się 19 czerwca 2010 r. w restauracji
Villa Bellissima w Wołominie przy ul. Kurkowej 39 . Bardzo długo szukaliśmy sali na przyjęcie weselne . W internecie czytaliśmy dużo opinii i ogadaliśmy kilka sal i restauracji.
Pomimo iż ślub był w Warszawie zdecydowaliśmy się na restaurację Villa Bellissima w Wołominie. Nie znalazłam o niej ani jednej negatywnej opinii w necie, wydawało się to mało wiarygodne ale z perspektywy czasu sami dopisujemy kolejnego pozytywa.
Pierwsze spotkanie z managerem Panem Jarkiem zrobiło na nas bardzo dobre wrażenie, wyjątkowo miły i cierpliwy, wysłuchał dokładnie naszych życzeń co do organizacji wesela i podzielił się z nami kilkoma fajnymi pomysłami, które wykorzystaliśmy na weselu.
Sala jest urządzona we włoskm stylu, bardzo gustownie i w zasadzie nie wymaga dodatkowego przystrojenia, oczywiście w pełni klimatyzowana. Na weselu stoły były bardzo elegancko nakryte i udekorowane prawdziwymi kwiatami (dekoracja w cenie). Kelnerzy spisali się na medal, chętni do pomocy i uśmiechnięci przez całe wesele.
Niektóre dania podawane były z wielką fantazją kucharza: np. szynka pieczona, która w fajerwerkach wjechała na środek sali i tam kucharz kroił ją a kelnerzy podawali gościom z młodą kapustą i kaszą gryczaną . Wszystkie gorące potrawy , a także zimne przystawki były bardzo świeże i smaczne. Gościom bardzo smakowało. Na uwagę zasługuje pięknie wystawiony dodatkowy bufet z ciastami (babeczki własnej roboty palce lizac!)owocami oraz gorącą kawą i herbatą. Alkohol kupowaliśmy sami, nie płaciliśmy żadnego absurdalnego korkowego, który podobno jest pobierany w większości sal weselnych.
Zaparło nam dech w piersiach kiedy zobaczyliśmy jak na salę wjeżdża tort z fajerwerkami i lodowym dymem. Poza tym, że zrobił na gościach ogromne wrażenie to był bardzo smaczny.
Przez całą noc mieliśmy do dyspozycji apartament z toaleta(co jest bardzo ważne dla Młodej

)
Bardzo baliśmy się czy wszystko się uda i czy goście będą zadowoleni, zupełnie niepotrzebnie, bo nad wszystkim bardzo dyskretnie czuwał pan Jarek.
Zabawa trwała do białego rana a wesele było dokładnie takie jak sobie zaplanowaliśmy
