Ja mialam skurcze tak co 10 min nad ranem, poszlam wziac prysznic, po czym obudzilam malzonka juz ze skurczami co 6 min. Mazlonek wstal, poszedl sie umyc, zaczal sie golic, siedzialam w lazience obok niego juz mnie skurcze fest cisnely i mowie zeby sie pospieszyl, on mi na to, ze nie chce zarosniety pierwszego dziecka witac

Pojechalismy, maz zaniosl mnie do szpitalnego holu, i patrzymy siedzi koles w szpitalnym fraku, maz wola o pomoc, koles leci z wozkiem, jedziemy do windy - gdzie ja juz z krzykami, i kiedy drzwi sie zamykaly, dwoch kolesi w szlafrokach wlazlo, usiedziec nie moglam - a oni zdecydowac czy wejsc czy nie- ze wzgledu na mnie. Wrzasnelam, zeby wlazili bo ja tu rodze. Jedziemy ta winda a kolesie komentarze,ze ja to jak z filmu z porodem wjechalam do szpitala...
Koles pcha ten wozek przez korytarze, wjezdza na oddzial a pielegniarka wylatuje i wola "Panie to nie porodowka, korytarzem prosto i w pracy, oddzial 10" wrocilismy do glownej i jedziemy dalej, odwiedzilismy oddzial chirurgiczny i jeszcze jakis po czym dopiero trafilismy na prodowke

Nie moglam uwierzyc ze koles co na recepcji w szpitalu siedzial nie wiedzial, gdzie jechac. Jak sie potem okazalo, on byl strozem nocnym
