Witam poniedziałkowo!
Weekend minął bardzo spokojnie i miło, mąż wrócil w piątek i powiem wam że bardzo dobrze nam zrobiła to tygodniowa rozłąka

, gorsze jest to że tak ma być az do lipca, no ale coż nadzoruje budowe którą dostal od szefa i musi tam być, z tym że postanowił jechać dopiero jutro

.
Mężulek stwierdził że młody przez ten tydzien urósł, ja tego nie widze bo mam go na codzien

, noi oczywiscie tatus zaczął rozpieszczać synusia, i wszystkiego moje pieknie nauczone nawyki młodego odeszły .................., wczoraj nie mogłam sobie poradzic z kapiela i ubieraniem młodego.
Bo wiecie ja Alexa nauczyłam że jak go mam na rękach , czy gdzies trzymam i cos chce to mówie mu nie wolno, poprostu nie daje mu ściągać i on słucha a jak cos juz wezmie to odklada, a mój mąż pozwala mu wszystko brać i młody ma frajde i zrzuca , no nic musze jeszcze nad męzem popracować

A młody zawsze jak widzi babciną torbe to sie cieszy otwieramy mu a on zagląda, wyciąga rzeczy i sam pieknie odkłada, poczym wyciąga cos innego i tak umie sie bawić dość długo.
Pozatym w niedziele odwiedzili nas teście, zrobiłam obiadek

, noi pierwszy raz od narodzin młodego było miło, bez hamskich docinków, jednak dobrze zrobiłam ze se wypożyczyam tescia (choc myslalam ze sie obrazi), ale moim zdaniem, muszą być jakieś granice dziadków, tymbardziej ze są to osoby które bardzo lubią rządzić, no zobaczymy czy poskutkowało i na jak długo. A ja jestem osobą która sobie nie pozwoli rzadzic w szczególności sobą i dzieckiem

Młody teraz spi od ponad godz

, a wczoraj popoludniu spał mi 3 godz i pewnie jeszcze by spał ale juz mi sie tak nudziło że musislam go obudzić

to chyba przez te zmiany godzin