Kurczaczku ok, teraz rozumiem.
Lovisa

przypominam.
Im dłużej to ciasto stało w lodówce to ten spód twardszy. Następnym razem zamiast budyniu lepiej dać chyba ubitą kremówkę, a galaretkę malinową. No i ten spód musi być miękki.
Wczoraj byłam na szczepieniu z Dominikiem, popłakał biedaczek bo 2 nóżki mu dziabnęli. Myślałam, że waży dużo więcej, aż się bałam jak stawał na wagę a tu tylko 12800
A teraz zrobiła się z niego taka przytulanka

Nasz wyjazd na niego podziałał, pieszczoch się zrobił. Pokazuje jaki jest duży, bawimy się w akuku to zakrywa rączkami oczka a potem odkrywa i się chichra, jak coś powiem, żeby przyniósł to przynosi, albo odnosi - oczywiście jakieś proste rzeczy, typu weź smoczek, gdzie jest miś, i inne takie

biega razem z Natalką, jeszcze chodzi tak fajnie rozstawiając szeroko nóżki ale speeda to on ma

wstaje sam, bez podparcia, siada, kuca... Oj dużo mogłabym wymieniać

Wczoraj też byłam na zebraniu w nowym przedszkolu Natalki. Wszystko wydaje się być super fajne, zobaczymy jak wyjdzie w praniu

A w sobotę idziemy do tego przedszkola na festyn bajkowy dla nowo przyjętych dzieci.
Natalka to już mi się taka pannica zrobiła

normalnie w szoku jestem, a jeszcze niedawno to był taki bobasek jak Dominik

jest kochana. Ma oczywiście humorki swoje, ale kto ich nie ma.
Dobra, pochwaliłam swoje dzieci