Oczywiście wszystko da się jakoś załatwić

My mieliśmy wesele i ślub 31.10 tego roku, mieszkamy w Irlandii i u nas wyglądało to tak.
W październiku 2008 zarezerwowaliśmy salę(Wenus w Kobylance) i wpłaciliśmy zaliczkę.
W maju 2009 będąc na tygodniowym urlopie spotkalismy się z kamerzystą(kilka miesięcy wcześniej zarezerwowaliśmy u niego termin i wpłaciliśmy zaliczkę przez internet).
Nauki i poradnie mieliśmy w Irlandii.
Skrzypaczkę organistę i autobus załatwiliśmy telefonicznie.
U orkiestry była moja mama i to ona podpisała umowę- my pojechaliśmy do nich tydzień przed ślubem by dograć szczegóły.
Na kamerzystę zdecydowaliśmy się miesiąc przed ślubem i moja mama pojechała podpisać umowę, my pojechaliśmy trzy dni przed ślubem dogadać z nim szczegóły.
Suknie kupiłam w Irlandii - dodatki przez internet.
Kotyliony itp. na allegro.
Garnitur w poniedziałek przed ślubem, a wódeczkę i napoje dzień później

W poniedziałek przed slubem byliśmy omówić menu na sali- szefowa jest bardzo konkretną osobą i generalnie jestem bardzo zadowolona z wyboru miejsca.
Ufff to chyba tyle.... na pewno jest to trochę stresujące, ale jak najbardziej wykonalne
