U nas była właśnie karma dla zwierząt - przecież nie trzeba nieść jej w ręce; większość gości po prostu zapakowała opakowania karmy w ozdobne torebki i po problemie. Zebraliśmy tego prawie pół garażu

Wszystko oczywiście pojechało do schroniska.
Jak poprosiliśmy o to gości? Wymyśliliśmy wierszyk:
Kwiaty są piękne i oczy radują,
ale w schroniskach zwierzaki głodują,
więc zamiast kwiatów, kochani goście,
karmę w prezencie dla nich przynoście. (może komuś się przyda?

)
I prawie wszyscy przynieśli

poza pojedynczymi osobami (typu babcie), ale w niczym to nie przeszkodziło, bo i tak (jak już pisałam) uzbieraliśmy mnóstwo psiego żarełka.
Wielu z naszych znajomych zbierało maskotki do domu dziecka, za to szwagierka na swoim weselu prosiła o książki (już dla siebie i męża).