... i jeszcze jedna sprawa- myślę, że gdyby pracodawcy byli w porządku i starali się odpowiednio pozmieniać porządek pracy/obowiązki tak, aby były zgodne z kodeksem pracy i ogólnym sampoczuciem ciężarnej, większość z nas też by inaczej do tego podchodziła. Mi kierowniczka od razu powiedziała, że woli, aby poszła na zwolnienie to sobie weźmie stale zastępstwo niż będę jej w oddziale stękać, kwękać i biadolić, że się źle czuję... nie było też mowy o zmniejszeniu ilości godzin przy komputerze, czy wyjściu w godzinach pracy do lekarza. W takich warunkach w ciąży nie da się pracować tak, aby nie działać ze szkodą dla dziecka. Ja pracowałam (teoretycznie dalej pracuję) w korporacji, więc może to jest jakaś różnica. Wierzę jednak, ze są jeszcze ludzcy pracodawcy, którzy potrafią wykazać się empatią i zwykłą życzliwością, dzięki którym kobieta spokojnie bedzie mogła wykonywać swoje obowiązki do końca ciąży i z miłą chęcią wróci do pracy zaraz po macierzyńskim...