No i gadalam z tata. Ges robi podobnie jak indyka. Czyli najwazniejszy farsz - watrobka zmielona, bulka tarta, natka pietruszki, galka muszkatalowa, sol, pieprz do smaku i oczywiscie ze dwa jajka. Zoltko tak miesza, a bialko ubija i lekko miesza, ma wyjsc puszysta masa. Ges smaruje pieprzem i sola i nadziewa. Mowil ze najlepiej by w worku upiec, ale, ze ciezko taki wielki znalezc, jezeli nie w worku to trzeba czesto podlewac tluszczykiem, ktory sie wytapia. Piecze w 200 stopniach, polowe czasu indyka, czyli polowe czasu wagi, nie wiem jak to inaczej napisac. Ale chyba wiecie o co chodzi. Mowil tez, ze z indyka podobnej wielkosci jest wiecej jedzenia, bo sie ten tluszczyk nie wytapia. Mowil, ze dla 6 doroslych osob 5 kg gesi bez dodatkow wystarczylo aby sie najesc, indyka z 4 kg na ta sama ilosc osob.