Ja dopuszczam jedną i wg mnie jedyną słuszną opcję. Czyli piękny album w skórze z dużymi wklejonymi zdjęciami (my będziemy mieć 80) i do tego ok. 400 zdjeć na płycie DVD+prezentacja (czyli wybrane zdjęcia z podkładem muzycznym).
Album papierowy to dla mnie tradycja i coś co zawsze było i zawsze bedzie na czasie. A te fotoksiązki...ech dla mnie to jest straszne, pachnie takim bazarem i odpustem. To jest tak jak porównywać drewno z plastikiem.
Album zawsze bedzie czymś ponadczasowym, natomiast moda na te fotoksiazki szybko przeminie. Tak jak przeminęła moda na zdjecia na tle malowanych kolumienek w studio fotograficznym.
Tekst o cioci co podkrada zdjecie z albumu mnie rozbroił. Zartujesz , prawda?
A cioci to najlepiej zgrać DVD i niech sobie sama zrobi odbitki, ile potrzebuje.
