Witam!
Ostatnio rozmawiałam z moim PM na temat tego, czym pojedziemy do ślubu. Dzięki Bogu, że mamy jeszcze trochę czasu, bo mamy mnóstwo pomysłów i to jeden bardziej szalony od drugiego

Tym niemniej jeden pomysł wydał nam się szczególnie ciekawy i oryginalny. Mianowicie, stwierdziliśmy (a raczej moje Kochanie stwierdziło), że niezwykle oryginalnie było by pojechać do ślubu jakimś samochodem z czasów PRL'u. Np. taką Nyską a'la policyjną, albo czarną Wołgą.
Co o tym myślicie?