Wybaczcie dziewczyny:)

Alez mi glupio,ze Was tak zaniedbalam...nie mam wytlumaczenia...poprostu zwykle lenistwo(i praca plus zmeczenie,ale wiem,ze to akurat kiepska wymowka choc szczerze mowiac najprawdziwsza,ale tu nauczylam sie byc twarda i nie pozwalam sobie na jakies ulgi w pracy...niestety kosztem zdrowia i zycia prywatnego,ale niestety wiekszosc tak tu zyje),wiec jeszcze raz przepraszam....
Musze zebrac mysli i sprawdzic na czym skonczylam i wtedy wroce do dalszego relacjonowania...najwazniejesze juz opisalam z tego co pamietam,wiec teraz nie bardzo wiem co dalej...prosze,dajcie mi sie chwilke zastanowic:)
A tak z zycia....u nas piekna jesien...cieplutko i slonecznie...az milo pospacerowac...i swietami juz powoli pachnie...powoli gromadze swiateczne zapasy typu mak,grzybki,etc. bo przed swietami bedzie z tym problem jak co roku i planuje potrawy wigilijne.Niestety,w tym roku wigilia tutaj,bo nie mam juz urlopu na ten rok a bezplatnego mi nie udzielili, a w wigilie niestety pracujemy...ale za to pozniej zamykamy na ponad tydzien wiec w drugi dzien swiat wybieramy sie do ukochanego Zakopanego ...na narty jesli pogoda dopisze:)...wprost nie moge sie doczekac...
Dziewczynki kochane...pozdrawiam Was cieplutko i dziekuje ,ze sie przypominacie...jak tylko ogarne to co juz opisalam,bede kontynuowac...