Dziekuję Dziewczyny za wszystkie miłe słowa....prawda jest taka, że wszystkie w tym dniu wyglądamy wyjątkowo, chcemy byc piekne i tak się czujemy. Ja pamietam, jak zakładałam juz w domu suknię i dodatki, Wojtas w międzyczasie przyszedł pogadac z moja Mamą

i jak chciałam przemknąć do łazienki, to się darłam, a On siedział w kuchni z marynarką na głowie

I jak już pozwoliłam mu łaskawie spojrzeć na mnie, to ten złośliwiec tylko wybąknął " O Jezu, wielka mi historia, zawsze wiedziałem, że ładnie ci w białym kolorze

(cały Wojtas)....
Ale tak naprawde był zachwycony (znam go) i później mi to powiedział...
To taka specyficzna ślubna uroda, zawarta m.in. w spojrzeniu, bo wtedy chyba po oczach każdej Panny Mlodej widac ogromne szczęście....no oczywiście to wszystko wspomagane jest makijażem i fryzurą i tu jeszcze raz ukłon w strone pan z Liściastej, One naprawdę wiedzą, co robią ...zwłaszcza pani Magda (chyba), która robi makijaż. I nie zgodze się, że tam sztampowo wszystkie jak z jednej formy....makijaz dobierany jest naprawdę dobrze, a fryzura?...no cóż, nie ma co ukrywać, przy większości ślubnych kreacji najładniej wyglądają włosy upiete (jeżeli jest z czego) i dlatego wydawac by się mogło, że wszystkie są czesane na jedna modłę. Troche podglądałam, jak one sie tam uwijają i widac, że to nie jest zwykłe zbieranie włosów do kupy, starają się podkreślić fryzurą to co podkreslić warto, a zatuszować to, co tego wymaga...tego już nie można nazwać sztampą.
Ja była zadowolona bardzo (juz to pisałam)

))
Obiecałyśmy sobie z moją Siostrą, że jak przyjedzie do Polski, to sobie tam pojdziemy, zrobic sie na bóstwa, bez żadnej okazji- tak dla czystej przyjemności
