Alicja z zewnątrz bardzo nam się podobała, ale pani, z którą rozmawialiśmy raczej odpychająca... I jakby niezadowolona z tego, że chcemy coś oglądać i o coś ją pytać. Spytała wręcz skąd mamy namiary, bo oni się w zasadzie nie ogłaszają i traktują te imprezy jako coś dodatkowego do ich działalności. I tak też się zachowywała. Z łaską pokazała nam salę (ta sama, z drewnianymi krzesłami, co na ich stronie; na 40 myślę, że ok, bo na nasze 70 nie bardzo), a potem udzieliła odpowiedzi na pytanie, gdzie się tańczy. Menu też nam nie pokazała, bo nie mają czegoś takiego. Plusem jest możliwość wynajęcia pokoi. I przede wszystkim okolica.
Ale jeśli stosunek właścicielki do naszych gości miałby być taki sam jak do nas, to ja nie ryzykowałabym tam wesela.
A Czarci Młyn w Sosnowcu widziałaś? Nie pytałam nigdy na ile osób mają tam salę, ale często mieliśmy tam jakieś uroczystości rodzinne (18-stka mojej siostry, 25 rocznica ślubu rodziców itd.), czy moi rodzice byli goścmi u swoich znajomych. Wystrój bardzo ładny, jedzenie dobre, jeszcze się nie zdarzyło, żeby było za mało, wszystko, co zostaje bez problemu możesz zabrać. Alkohol można mieć swój.