Autor Wątek: Słońce i Księżyc połączone na zawsze 6 czerwca 2009 r.  (Przeczytany 31558 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Olucha

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 6455
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 11 lipiec 2009r.
Odp: Słońce i Księżyc połączone na zawsze 6 czerwca 2009 r.
« Odpowiedź #30 dnia: 16 Czerwca 2009, 11:29 »
Super wyglądałaś w tym makijażu i nie powiedziałabym że mało ślubny, co Panna Młoda to inaczej  ;)

Offline Ilona1985

  • entuzjasta
  • ******
  • Wiadomości: 696
  • Płeć: Kobieta
Odp: Słońce i Księżyc połączone na zawsze 6 czerwca 2009 r.
« Odpowiedź #31 dnia: 16 Czerwca 2009, 11:53 »
Zgadzam sie z Olucha... co panna młoda to obyczajjjjjj!!!
Hihihi

Offline mk.mika
  • maniak
  • ********
  • Wiadomości: 1781
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 6 czerwca 2009
Odp: Słońce i Księżyc połączone na zawsze 6 czerwca 2009 r.
« Odpowiedź #32 dnia: 16 Czerwca 2009, 12:02 »
Dziękuję Wam za miłe słowa i komplementy.  :-* :-* :-*
Postaram się dzisiaj wieczorem opisać Wam co działa się przez te kilka dni przed samym ślubem, no i jak rozpoczęła się sama impreza, bo prawdę mówiąc wszystko zaczęło się już w piątek od korony oraz trzaskania na szczęście. Śmiechu i zabawy było co nie miara przez cały wieczór. Sprzątanie klatki z porcelany trzaskanej skończyliśmy dobrze po 22 w piątek, a jeszcze musiała odwieźć świadka do hotelu i zawieźć ciasteczka, które moja mama specjalnie piekła dla dzieci, żeby miały łakocie na sali.  ;)


Moje oczy są nadal zielone w moim oknie wciąż kwitnie nadzieja

RELACJA

Morgan
  • Gość
Odp: Słońce i Księżyc połączone na zawsze 6 czerwca 2009 r.
« Odpowiedź #33 dnia: 16 Czerwca 2009, 12:14 »
Ojojoj no to juz czekamy z niecierpliwoscią! :)

Offline paooolka

  • Niufomaniaczka
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 8987
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 05.09.2009
Odp: Słońce i Księżyc połączone na zawsze 6 czerwca 2009 r.
« Odpowiedź #34 dnia: 16 Czerwca 2009, 12:26 »
az szkoda ze musmy tyle czekac
Il corpo è solo uno strumento. Il corpo senza lo spirito non ha nessun valore.

całkiem nowa JA

Offline wiśniowa

  • forumowy
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 9444
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 30.05.2009
Odp: Słońce i Księżyc połączone na zawsze 6 czerwca 2009 r.
« Odpowiedź #35 dnia: 16 Czerwca 2009, 12:44 »
czekamy czekamy... i koniecznie fotki wrzuć bo sądząc po zmianie avatarka to już odebraliście je od fotografa  ;)

Offline Fasolek
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 4022
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 14.08.2009
Odp: Słońce i Księżyc połączone na zawsze 6 czerwca 2009 r.
« Odpowiedź #36 dnia: 16 Czerwca 2009, 16:54 »
Ja też jestem- jak zwykle spóźniona, ale lepiej późno niż wcale ;)
Po pierwsze- serdeczne gratulacje!!
Miałaś śliczny makijaż, wspólna fotka na samym początku też urzekająca :) Nie mogę się doczekać reszty :tupot: :tupot: :tupot: :tupot: :tupot:
Max 13 wrzesień 2009
Leoś 30 maj 2011

Offline margolka

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 3579
  • Płeć: Kobieta
Odp: Słońce i Księżyc połączone na zawsze 6 czerwca 2009 r.
« Odpowiedź #37 dnia: 16 Czerwca 2009, 17:27 »
Ja też jestem! Nie mogę się doczekać zdjęcia, na którym dobrze Was widać  ;)


Offline Izabela82

  • zapaleniec
  • *****
  • Wiadomości: 598
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 03.07.2010
Odp: Słońce i Księżyc połączone na zawsze 6 czerwca 2009 r.
« Odpowiedź #38 dnia: 16 Czerwca 2009, 19:25 »
Gratulacje!!!! :Daje_kwiatka:Wszystkiego najlepszego na Nowej Drodze Życia.Czekamy z niecierpliwością na dalszą relację i zdjęcia:)



Offline mk.mika
  • maniak
  • ********
  • Wiadomości: 1781
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 6 czerwca 2009
Odp: Słońce i Księżyc połączone na zawsze 6 czerwca 2009 r.
« Odpowiedź #39 dnia: 16 Czerwca 2009, 19:36 »
Przyznam Wam się, że największy stres jaki miałam to na około 2 tyg. przed weselem kiedy siedziałam w domu a w sobotę lało i było paskudnie na dworze, wręcz depresja dopadała mnie, ale jakoś minęło to, bo choć na początku byłam zła, że na większość spraw mam wpływ tak na pogodę zupełnie nie. I tak jakoś uspokoiłam się. W poniedziałek przed ślubem byliśmy na ostatniej lekcji tańca, Kinga mówiła pomylicie się... tańczcie nikt, nic nie zauważy, tylko spokojnie.
Po poniedziałkowej lekcji uspokoiliśmy się i we wtorek jechaliśmy spokojni do Dąbrowy. W środę troszkę poddenerwowana chodziłam, ale to tylko dlatego, że martwiłam się o jabłka, i czy o wszystkim pamiętaliśmy. Na szczęście wszystko zostało opanowane.
W środę jechałam na przymiarkę sukni, która musiała mieć poprawki, no i okazało się, że jeszcze trzeba zrobić poprawki. Dzień zleciał jak szalony, wieczorem jechałam z panią z kwiaciarni do kościoła i na salę pokazać jej wszystko i umówić, żeby mogła wejść wszędzie bez problemów. Wszystko omówiłyśmy, miała swoją wizję z którą zgadzam się w 100% więc dużo gadania nie było.
Wieczorem pojechaliśmy do makro kupić alkohol na spokojnie, żeby był przygotowany na następny dzień do zabrania do restauracji.
I tak sobie zleciała środa.
Aha.... oczywiście lało.... nie wiem dlaczego ale deszcz przestał mi zupełnie przeszkadzać i ciągle chodziłam i mówiłam, sorry ale kiedyś musi się wypadać, przecież w sobotę już nie będzie.  ;) :D :D :D.
Czwartek... w wielkim skrócie... rano kupiłyśmy jabłka z mamą jakieś 70 sztuk, a ileż było wybierania i szukania ładnych czerwonych, i ładnie stojących, a nie leżących... udało się. :D
Potem pędem do krawcowej na przymiarkę... uff... sukienka gotowa i dobrze leży... tylko trzeba było ją doprasować, trochę to trwało... bardzo podobał mi się efekt końcowy. :D :D :D
Jak wróciłyśmy z mamą trzeba było przygotować wszystko co należało zawieźć do restauracji, czyli księga kości, alkohol i winietki.
Pojechaliśmy, zawieźliśmy... część alkoholu była u cioci, więc o nią musieliśmy zahaczyć i zabrać asortyment.
No i tak załatwiliśmy wszystko co najważniejsze... wtedy uspokoiłam się całkiem... i od tego momentu nie odczuwałam już żadnego stresu.
Piątek... oj ciężki dzień... wstaliśmy spokojnie zjedliśmy śniadanie, pomogłam w zakupach mamie, B. ogarnął mieszkanie a potem pojechał po swoją mamę i świadka z dziewczyną... oni przyjechali w piątek pociągiem.
No i był sobie obiadek, skoro piątek to u nas się je postnie rybkę... oj pysznego dorsza szamaliśmy.
Mama B. pojechała do znajomych na chwilę i wróciła przed koroną.

Zgodnie z tradycją jaka jest w Zagłębiu przyjaciele młodej pary robią koronę, zamówiliśmy więc od górali pięknie uplecioną choinę i tak przed 18 poszliśmy ją odebrać. Pani z kwiaciarni w której zamawiałam wszystko już szykowały się do wyjazdu do Katowic, żeby tworzyć wystrój. Więc szybciutko załatwiliśmy co było do zrobienia i poszliśmy pod klatkę. Wszyscy znajomi pojawili się mniej więcej około 18:30 i się zaczęło imprezowanie.  ;)

A tak panowie pracowali:


a mieli troszkę problemów, bo jak to bloki z wielkiej płyty... nie mogliśmy się zahaczyć o beton czy tynk, tak twarde że nic nie pomagało... ale panowie znaleźli sposób i stworzyli dosłownie konstrukcję na której zawisła korona.  ;D ;D ;D

Aha... zwyczaj taki że młodzi tylko dyrygują nic nie pomagają, w końcu rączki muszą być piękne...  ;)

Naszym zadaniem było tylko pilnowanie, żeby nie zabrakło napoju dla dobrych przyjaciół:


W tym czasie już panie zebrały się do pracy i dekorowały dzieła panów:

   
I tak wyglądała korona:

A ja sobie siedziałam i podpowiadałam co i jak ma być  ;)
były ze mną bardzo ważne osoby




A gdy już skończyliśmy nadjechała moja rodzinka.... i rozpoczęła się kolejna impreza... tym razem pod naszymi drzwiami mieszkania....

Za chwileczkę napiszę Wam cóż tam się działo... ;D ;D ;D



Moje oczy są nadal zielone w moim oknie wciąż kwitnie nadzieja

RELACJA

Morgan
  • Gość
Odp: Słońce i Księżyc połączone na zawsze 6 czerwca 2009 r.
« Odpowiedź #40 dnia: 16 Czerwca 2009, 19:48 »
Ale fajnie , super opowiadasz!!! Czekam na dalsza relacje :)))

Offline wiśniowa

  • forumowy
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 9444
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 30.05.2009
Odp: Słońce i Księżyc połączone na zawsze 6 czerwca 2009 r.
« Odpowiedź #41 dnia: 16 Czerwca 2009, 20:06 »
fajny ten zwyczaj z koroną  :)

Gabiś
  • Gość
Odp: Słońce i Księżyc połączone na zawsze 6 czerwca 2009 r.
« Odpowiedź #42 dnia: 16 Czerwca 2009, 20:43 »
Ale fajnie ;D; D Emocje mi się udzielają :)

Offline Justys851
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 28242
  • Płeć: Kobieta
Odp: Słońce i Księżyc połączone na zawsze 6 czerwca 2009 r.
« Odpowiedź #43 dnia: 16 Czerwca 2009, 20:56 »
Fajnie wyszła korona  ;)
u mnie na szczęście juz są kołki wbite na stałe  ;D



Offline mk.mika
  • maniak
  • ********
  • Wiadomości: 1781
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 6 czerwca 2009
Odp: Słońce i Księżyc połączone na zawsze 6 czerwca 2009 r.
« Odpowiedź #44 dnia: 16 Czerwca 2009, 21:10 »
No i rodzinka przyjechała, jak zobaczyłam, że wychodzą z kartonami z auta, wiedziałam, że impreza potrwa troszkę.
Na Śląsku jest zwyczaj, że przyjeżdża się do młodej do domu, bo tam zawsze jest i młody i trzaskają przyjaciele i rodzina porcelanę na szczęście. I tak ekipa z korony przeniosła się na 3 piętro w klatce i dołączyła rodzinka  ;D.

I jak zaczęliśmy sprzątać około 20


tak sobie zbieraliśmy i ciągle jakoś dziwnym trafem tego tłuczonego nam przybywało...

Zdarzyło nam się również, że pozbierane skorupy, które mieliśmy w wiaderku wysypali nam... bo źle pilnowaliśmy śmieci... i od nowa sprzątanie. ;)
Ostatnim razem na tłuczeniu jak moja kuzynka wychodziła za mąż, jej mężowi wysypałam dwa razy wiaderko... więc Piotr oczywiście musiał zrobić to samo... no i się udało...
 ;D ;D ;D

I ja sobie sprzątam, mąż a wtedy jeszcze narzeczony poszedł wyrzucić to co było w wiaderku, co by historia się nie powtórzyła...



I tak sobie sprzątaliśmy... ale żeby nie było, że naszym obowiązkiem jest tylko sprzątanie...
Każda młoda i młody muszą zapewnić rodzinie godziwe warunki pracy, czyli musi być ciasto napoje kawa, herbata i wódeczka... bez tego ani rusz... więc żeby tradycji stało się za dość, było jak powinno...



Sprzątać skończyliśmy dobrze po 22... powiem Wam, że zabawa była przednia, śmiechu co nie miara...
Musieliśmy na koniec pozamiatać całą klatkę aż do parteru, bo porcelana była wszędzie. No a następnie jak już skończyło się tłuczenie weszliśmy razem z gośćmi i rodziną do domu.

Aaa... jak już kończyła się porcelana, moja ciotka poleciała do mieszkania i od mojej mamy jeszcze szukała po szafkach czegoś do tłuczenia, udało jej się wydębić od mamy cukiernicę i moją miskę... uszczerbiona stara miseczka, no cóż... na szczęście.

Na koniec około 23 pojechaliśmy zawieźć świadka i jego dziewczynę do hotelu a zanim do hotelu, to podjechaliśmy do restauracji, bo zapomnieliśmy zawieźć ciasto i ciasteczka, które moja mama upiekła dla dzieciaków.

I tak wróciłam przed 24... szybki prysznic i zasnęliśmy jak dzieci razem B. Zapomniałam nawet postawić buty na parapecie, żeby była piękna pogoda.

Nie pamiętam czy Wam mówiłam... ale w każdym razie w piątek dopadło mnie zapalenie krtani... o tyle dobrze, że znam swoje gardło i wiem jak je reanimować. Płukanie gardła septosanem i mocne ziołowe tabletki reanimowały troszkę moje gardło. ;)

Noc minęła bardzo szybko i nastała sobota 6 czerwca 2009 r.
:D :D :D



Moje oczy są nadal zielone w moim oknie wciąż kwitnie nadzieja

RELACJA

Offline matrix0007
  • maniak
  • ********
  • Wiadomości: 1551
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 13.08.2011
Odp: Słońce i Księżyc połączone na zawsze 6 czerwca 2009 r.
« Odpowiedź #45 dnia: 16 Czerwca 2009, 22:00 »
czy mogę się dołączyć?
Przede wszystkim najszczersze gratulację i wszystkiego dobrego na nowej drodze życia :)

Cieszę się, że widzę w końcu Pannę Młodą w okularach, sama jestem okularnica i zastanawiam się co z robić z tym fantem przed weselem, bo bardzo je lubię, a nie czuję się dobrze w soczewkach :P Kiedyś słyszałam, że niby światło od aparatu się odbija w okularach, szczególnie w antyrefleksach. A jak Ty się czułaś w okularach ???

Offline monijane

  • maniak
  • ********
  • Wiadomości: 2197
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 29.08.2009
Odp: Słońce i Księżyc połączone na zawsze 6 czerwca 2009 r.
« Odpowiedź #46 dnia: 17 Czerwca 2009, 01:35 »
Teraz to ja już jestem pewna, że Cię znam z widzenia :)
Strasznie długo sprzątaliście tą porcelanę - ja myślałam, że nie trwa to dłużej niż 30 minut...
Na zdjęciach widać, że koronowa atmosfera Wam sprzyjała ;D
Moje Szczęścia :-)
On 2011
Ona 2015
On 2017

Offline mk.mika
  • maniak
  • ********
  • Wiadomości: 1781
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 6 czerwca 2009
Odp: Słońce i Księżyc połączone na zawsze 6 czerwca 2009 r.
« Odpowiedź #47 dnia: 17 Czerwca 2009, 08:17 »
matrix pewnie że możesz dołączyć, wszyscy są mile widziani. :D

A co do okularów, ja sobie nie wyobrażałam nie być bez, lubię okulary i tyle i dobrze się w nich czuję. Od wielu lat noszę szkła z antyrefleksem, te okulary też są z antyrefleksem, ale jak widzisz na zdjęciach nic się nie odbija. Poza tym specjalnie na ślub kupiłam sobie oprawki takie, że prawie ich nie widać, są z dodatkiem złota, więc pasowały do moich dodatków innych.
Okulary to prawdę mówiąc część mojej biżuterii, tak traktuję okulary, mam troszkę bzika na ich punkcie i systematycznie mniej więcej raz w roku kupuję nowe oprawki ;D

monijane - mnie starą babę kojarzysz, w sumie już kilka lat nie mieszkam na osiedlu tylko do 2 tyg na weekendy jestem u mamy. :D


Zostawiam  :-* :-* :-* bo muszę kilka pism wypchnąć, a potem jak macie ochotę to dalej postaram się coś napisać już o sobocie.


Moje oczy są nadal zielone w moim oknie wciąż kwitnie nadzieja

RELACJA

Offline Bea027

  • entuzjasta
  • ******
  • Wiadomości: 774
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 22 sierpień 2009
Odp: Słońce i Księżyc połączone na zawsze 6 czerwca 2009 r.
« Odpowiedź #48 dnia: 17 Czerwca 2009, 08:24 »
Hmmm też mieszkam w Dąbrowie, a szczerze mówiąc z tłuczeniem porcelany się nie spotkałam :) Korona super :) Już się nie mogę doczekać swojej :)
Czekam na ciąg dalszy :D :D

Offline mk.mika
  • maniak
  • ********
  • Wiadomości: 1781
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 6 czerwca 2009
Odp: Słońce i Księżyc połączone na zawsze 6 czerwca 2009 r.
« Odpowiedź #49 dnia: 17 Czerwca 2009, 08:30 »
W Dąbrowie nie ma zwyczaju trzaskania porcelany, ten zwyczaj jest na Śląsku, moja rodzina pochodzi z Katowic, Szopienic, Dąbrówki Małej... i dlatego było trzaskanie.  ;)


Moje oczy są nadal zielone w moim oknie wciąż kwitnie nadzieja

RELACJA

Offline majcia

  • bywalec
  • ****
  • Wiadomości: 333
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 18.07.2009
Odp: Słońce i Księżyc połączone na zawsze 6 czerwca 2009 r.
« Odpowiedź #50 dnia: 17 Czerwca 2009, 08:42 »
To na skutek tego zwyczaju rozbijania szkła impreza trwa 3 dni - tłuczenie, wesele i poprawiny? :D Nieźle...  :skacza:

Czekam na więcej :)

Offline marta86star

  • bywalec
  • ****
  • Wiadomości: 347
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 18.07.2009
Odp: Słońce i Księżyc połączone na zawsze 6 czerwca 2009 r.
« Odpowiedź #51 dnia: 17 Czerwca 2009, 09:30 »

Bardzo fajnie się zaczęło. Czekamy na ciąg dalszy :)

Morgan
  • Gość
Odp: Słońce i Księżyc połączone na zawsze 6 czerwca 2009 r.
« Odpowiedź #52 dnia: 17 Czerwca 2009, 10:10 »
U Nas też był polter  ;D czyli trzaskanie porcelany  ;D

Mika ? z którego osiedla jestes? :) Ja Mydlice, Legionów Polskich :) naprzeciw szpitala  ;D

Offline matrix0007
  • maniak
  • ********
  • Wiadomości: 1551
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 13.08.2011
Odp: Słońce i Księżyc połączone na zawsze 6 czerwca 2009 r.
« Odpowiedź #53 dnia: 17 Czerwca 2009, 11:04 »
czekamy na opowieści o sobocie  :tupot:

Offline wiśniowa

  • forumowy
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 9444
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 30.05.2009
Odp: Słońce i Księżyc połączone na zawsze 6 czerwca 2009 r.
« Odpowiedź #54 dnia: 17 Czerwca 2009, 12:29 »
no to sprzątania mieliście  ;D czekamy na ciąg dalszy...

a co do okularów to te z powłoką antyrefleksyjną właśnie nie odbijają światła na zdjęciach a inne tak... bardzo ładne te Twoje okularki mk.mika :)

Offline paooolka

  • Niufomaniaczka
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 8987
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 05.09.2009
Odp: Słońce i Księżyc połączone na zawsze 6 czerwca 2009 r.
« Odpowiedź #55 dnia: 17 Czerwca 2009, 12:55 »
swietnie sie czyta! a fotka w avatarku boska!
Il corpo è solo uno strumento. Il corpo senza lo spirito non ha nessun valore.

całkiem nowa JA

Offline Justys851
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 28242
  • Płeć: Kobieta
Odp: Słońce i Księżyc połączone na zawsze 6 czerwca 2009 r.
« Odpowiedź #56 dnia: 17 Czerwca 2009, 16:45 »
Ja tam tez lubie okulary ale na imprezy nie zakładam bo oczy mi się pocą  ;D ;D ;D  ::) i denerwuja mnie jak tańcze  ;)
na szczęście mam taka wade ze widze spokojnie wszystko i nie musze szkieł kontaktowych zakładac  ;)

Fajnie ze mieliście i korone i tłuczenie  ;)



Offline evelaz

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 2991
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 20.06.2009
Odp: Słońce i Księżyc połączone na zawsze 6 czerwca 2009 r.
« Odpowiedź #57 dnia: 17 Czerwca 2009, 19:27 »
ja tam też lubię okularki i sama też będę je miała na ślubie :)
widać,że super się bawiliście na koronie i trzaskaniu :)

Offline Justys851
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 28242
  • Płeć: Kobieta
Odp: Słońce i Księżyc połączone na zawsze 6 czerwca 2009 r.
« Odpowiedź #58 dnia: 17 Czerwca 2009, 20:40 »
 :tupot: :tupot: :tupot: :tupot: :tupot: tuptamy o dalszą część  :D :D :D



Offline mk.mika
  • maniak
  • ********
  • Wiadomości: 1781
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 6 czerwca 2009
Odp: Słońce i Księżyc połączone na zawsze 6 czerwca 2009 r.
« Odpowiedź #59 dnia: 17 Czerwca 2009, 23:57 »
CZERWIEC 2009
157 dzień roku, do końca roku pozostało 208 dni
wschód słońca o godzinie 4:17 zachód o 20:53     Wschód księżyca o godzinie 3:25 zachód o 21:07
Słońce pozostaje w znaku Bliźniąt   Księżyc pozostaje w fazie Nowiu

06
SOBOTA
DZISIAJ ŚLUBUJĄ
Monika i Bohdan


Motto na dzisiejszy dzień:
Największym darem jaki można otrzymać jest
radość i wdzięczność człowieka, któremu siebie ofiarowałeś
Demeter



Obudziłam się dość wcześnie, bo przed 7 rano, wyspana, wypoczęta. Popatrzyłam w okno i zobaczyłam przepiękny błękit, niebo lśniło. Pierwsza myśl, co z głosem... zrobiłam sobie herbatkę, jeszcze mamuśki spały i B. też spał. Położyłam się i przytuliłam jeszcze wtedy do narzeczonego... i tak leżeliśmy sobie parę minut, odezwałam się do niego cicho i zapytałam, czy nie ucieknie sprzed ołtarza  ;D ;D ;D jak mnie usłyszy, no cóż chrypa była, ale wzięliśmy to na żarty i tyle, jak miało być tak miało być... nawet chrypa nie zepsuje mi tego dnia... a prawdę mówiąc, chyba dobrze, że była, bo musiałam mówić spokojnie niskim cichym głosem.

Wstaliśmy ogarnęliśmy się, zjedliśmy śniadanie, i dla relaksu pojechaliśmy do sklepu dokupić karton wódeczki, bo wieczorem poszło jej sporo, a nie chcieliśmy spotkać się z sytuacją, że braknie alkoholu i trzeba będzie kupować za duże pieniądze od restauracji.
Jak wróciliśmy ja szybciutko przebrałam się w wygodną bluzeczkę, żeby nie zniszczyć fryzury, jak będę się przebierać po powrocie od fryzjera.

Zadzwonił Sebastian... fotograf i zapytał jak uśmiech czy mamy go pod dostatkiem, bo jak nie to on ze sobą troszkę go zabierze... na szczęście nie było takiej potrzeby, uśmiech był i gościł na mojej twarzy... nic mi nie przeszkadzało, nawet fakt, że widać było, że pogoda zaczyna się zmieniać.

Poszłam do fryzjera, i jakież było moje zdziwienie... nie było pani Oli, która miała mnie czesać. Od razu przeprosiły mnie panie i powiedziały, że pani Ola miała ważną sprawę rodzinną i przyjechała inna pani... na szczęście panią Monikę znam, wcześniej to ona mnie obcinała i zawsze byłam zadowolona.
Siedziałam prawie godzinę na fotelu, w między czasie zadzwoniłam, żeby mama i teściowa przyszły już do fryzjera, bo potem będzie gonitwa. U fryzjera zjawiła się nagle moja przyjaciółka i fotograf, ależ było moje zdziwienie. Czesanie trwało dosłownie 10 min jeszcze, a potem poszliśmy do domu z Sebastianem, a Gosia poszła do kwiaciarni po kwiatek, który miałam mieć we włosach.

W tym czasie, gdy ja byłam u fryzjera mój narzeczony pojechał do Katowic po świadka do hotelu.

Gdy przyszliśmy pod blok okazało się, że pani Agnieszka, która miała mnie czesać już była i czekała na nas, więc szybko do domku, i zabrałyśmy się za robotę.
Pierwsze co umyłam twarz wysmarowałam kremem i byłam gotowa do malowania, a Sebastian już buszował z aparatem po mieszkaniu.





I tak powoli, bo trwało to około godziny, Pani Agnieszka pokazała co potrafi... byłam i jestem bardzo zadowolona z efektu końcowego... :D :D :D ;)






Na zdjęciach chyba widać moje zadowolenie, makijaż nietypowy, ale odzwierciedla moją osobowość. Zastanawiałyśmy się nad innymi kolorami, ale biorąc pod uwagę skromną sukienkę... coś powinno być bardziej efektownego, i padło na makijaż... i bardzo się cieszę, bo bardzo lubię tak ostre kolory.  :D :D :D

Majcia - wesele faktycznie trwało 3 dni, od piątku do niedzieli, w niedzielę był obiad i ciasto w restauracji, ale później się okazało, że były to istne poprawiny, w gronie najbliższej rodziny.   :D ;D ;D ;D :D

Morgan - Tysiąclecia os. Kasprzaka, tak mieszkałam.


Moje oczy są nadal zielone w moim oknie wciąż kwitnie nadzieja

RELACJA