Eh.. a mnie się zaczyna taki kocioł, że głowa mała.. Do końca czerwca czeka mnie: zdanie czterech egzaminów, ślub siostry Przyszłego, dokończenie pracy magisterskiej, obrona, bierzmowanie (na szczęście przyspieszone), wyprowadzka z Poznania, znalezienie mieszkania we Wrocławiu i wwiezienie tam rzeczy z Poznania..
W lipcu i sierpniu nareszcie odetchnę, kupię sobie karnet na basen, poopalam się, pochodzimy na tańce i zacznę regularnie odwiedzać kosmetyczkę. Po prostu zajmę się sobą, bo podjrzewam, że z nadmiaru wrażeń w maju i czerwcu wrzody mi się porobią..