Czy to nie przeżytek

A czy cała instytucja małżeństwa nie jest przeżytkiem....
A jednak wychodzimy za mąż, rodzimy dzieci. W świecie niezależnych kobiet i pewnych swojej wartości. Wiele z nas biega na nauki przedślubne (tradycja), byle tylko przeżyć tą chwilę, a kościól do tej pory znało tylko z telewizji, albo i nawet nie to, bo przełączamy program. Też należę do grona takich "bezbożników" (jeżeli tak to można nazwać, bo w Boga wierzę, ale nie w kościół) Tradycja sama w sobie jest przeżytkiem, bo na nią składają się pewne przyjęte rytułały, które powstają na przełomie pokoleń.
A czy nie jest tradycją zakładanie sobie obrączek, występ w białej sukni

Tradycje są piękne i nazywanie ich przeżytkiem, nie zmieni ich wartości. To dzięki niej (TRADYCJI) jesteśmy ludźmi, a nie dzikusami
