Mardewka-widmo wpadła na chwilę
W dalszym ciągu nie mamy internetu w domu...
Bo na naszym końcu świata można mieć internet z neostrady albo satelitarny (reszta, np. upc nie ma warunków technicznych
)
a oni ciągle nawalają.
Po którymśtam nie do końca przyjemnym telefonie oświecili nas że możemy mieć
Zepsutego liveboxa i żebyśmy go sobie wymienili...
ale w całym Szczecinie nie mają liveboxów...
więc jesteśmy udupienie, że tak brzydko powiem
Vonka mardewka uciekła na pole udawać roślinkę
Agnieszka- do telewizji?? eee,chyba że do jakiegoś kabaretu potrzebują Tofika
Witam nowe foremki
Wracając do relacji:
Po powrocie z fryzjera czekało mnie na szybkiego dekorowanie samochodu.
Bo małż zabral mnie niezmotoryzowaną od fryzjerki i zawiózł do domu.
Już w czasie dekorowania dzwoniła do mnie spanikowana mama, że "Kasia już na mnie czeka, bo skończyła malować mamę, i gdzie ja w ogóle jestem"...
Na wariackich papierach wpadłam do domu, zahaczyłam jeszcze o okupowaną łazienkę (bo najzabawniejsze jest to, że prawie zapomniałabym o doprowadzeniu do porządku mojego owłosienia na nogach... jeszcze bym świeciła
kaktusikiem przy tym moim rozporku
)
Grzecznie pozwoliłam się pomalować i szybko szybko poszłam się ubierać.
Właściwie w przypadku mojej sukienki to nie powinno być żadnych ceregieli przy ubieraniu się,
bo co to takiego wsunąć na siebie i zapiać zamek...
Problem był jeżeli chodzi o bieliznę.
Kupiłam pierwszą parę, ale stwierdziłam, że nie może by bo sukienka jest zwiewna i mi się moja
oponka odznacza
Sprawiłam sobie gorset, ale był biały i było go widać
Założenie było takie, że muszę jakoś zatuszować brzuszek...
Teściowa poradziła mi majtki z wysokim stanem.
Sprawiłam sobie kuloodporne gacie i...
i jak przymierzyłam je w domu pod sukienkę, to sie prawie ze złości popłakałam
Tupnęłam nogą i powiedziałam, koniec mam to w nosie.
Ale nie do końca miałam i po jakimś czasie znaleźliśmy całkiem pasujący gorset
A w dniu ślubu, ubierając się, stwierdziłam, że "a, zobaczę jak wyglądam bez gorsetu..."
i okazało się, że nie widać żadnej oponki
Tak szybko żeśmy pognali do Usc, że nie mam zdjęć w domu
Tylko już pod urzędem
Domowi paparazzi ocknęli się jak już byliśmy w samochodzie
i zrobili zdjęcia przez okno
Przy wyjściu z klatki czekała na nas sąsiedzka brama
Jedna z sąsiadek tak mnie wymiętoliła w uścisku, że rozmazała mi makijaż
Musiałam rozmazać sobie drugie oko żeby było tak samo
Teraz po tym eseju, porcja zdjęć
Gdzieś mi mąż uciekł
My z... danusiakiem;p (moja siostra)
IS się buntuję, więc porcja zdjęć skromna
Uciekam, jak się pojawię znowu to będzie dalsza część...
Chyba że wreszcie będziemy mieli internet, to będzie trochę szybciej