Fajnie, że jesteście i się troszczycie. Pędzę z info, że dietka pomogła i kupka prezentuje się wyjściowo. Ładna pomarańczowo-brązowa plastelinka, sztuk 2, o przeciętnym smrodku

hehe.
Po urodzinkach kuzyna, Marika chłonie z emocji. W aucie padła, a teraz toaleta wieczorna idzie, jak po grudzie bo na nowo Ją na szaleństwa zebrało.
Nasza Córa dzisiaj narysowała vel nabazgrała swój pierwszy rysunek na "Zmazopisie magnetycznym". Co więcej, nauczyła się przesuwać magnez wzdłuż tablicy by wytrzeć to, co narysowała. Taka sprytna Bestyjka!
Tulenie misia, którego nauczyła się u chrzestnej matki rozwija skrzydła, bo.... na hasło o tuleniu, Marika wie, że do tulenia służą maskotki, a nie plastikowe zabawki. Porzuca wówczas twarde przedmioty, gna po pluszaka i go tuli do nieprzytomności. "Daj buzi" procentuje tym, że cała przytulanka jest mokra od Marikowych usteczek. Obrazek jest przesłodki.