Kosmetyczka zaliczona - mam piękne gładkie pięty (pięty to mój krzyz pański - robią mi się twarde i pękają niezależnie od ilości wcieranych kremów i innych cudów), pięknego francuza na paznokciach i i super wydepilowane brwi - od razu lepiej się poczułam. W sobotę poprosze koleżankę fryzjerkę, coby grzywkę mi troche skróciła i będzie pięknie na przyjście maluszka

Wczoraj była akcja pt. "zdejmowanie obrączki" - z racji, że puchną mi palce od rąk (nogi na szczęście są w porządku) było to baaaaaaardzo trudne, już myślałam, ze nie dam rady! Ale na szczęście się udało - bolało jak choinka!!!
Wczoraj mąż złożył łóżeczko - ja założyłam posciel i tak słodko i ślicznie to wygląda, że nie mogę sie doczekać chwili gdy położe tam naszego małego szkraba

Dzis jeszcze małe przemeblowanie i potem wkleje fotki pokoju dzidzi.
Z radością i przerażeniem myśle o poniedziałku - ciesze się, że to już, ale boję się jak to będzie... Na szczęście mąż ma urlop od pon. i będzie z nami przez 3 najbliższe tygodnie - bardzo mnie to cieszy...
A maleństwo w ostatnich dniach tak się wypina i kopie, że dziw mnie bierze, skąd ona ma tyle miejsca jeszcze. Mój brzuch podskakuje jak szalony co mnie bardzo rozczula i cieszy, choć czasem bolesne te podskoki są.
A oto lista rzeczy do zabrania na porodówkę:
koszula (wolałabym pidżamę - można?)
skarpety
ręcznik
kosmetyki dla mnie
chusteczki do pupci dla małej
tantum rosa (jak to się rozrabia, bo kupiłam saszetki i nie mam przepisu?)
woda do picia
podkłady
majty siateczkowe
klapki pod prysznic
łapcie do chodzenia
ręcznik papierowy
kubek
Brać szlafrok? Mam taki gruby, chyba się w nim ugotuje

albo taki satynowy, tyle, że krótki??