Np. jeden z zespołów źle ustawił dźwięki i muzyka była cicho a wokal wrzeszczał. Kuzyn zapłacił czterem osobą w zespole, a w rzeczywistości czwarty facet stał z tyłu i trzymał mikrofon - nie śpiewał ani nic, po prostu trzymał.
Fałsz jakich mało - momentami wszyscy goście robili bardzo ciekawe miny
Orkiestra grała, częśc ludzi wychodziła, była przerwa - wszyscy na salę. Nikt się nie pobawił.
Inny zespół w okolicy oczepin był już pijany, jeden z członków zespołu rzucił instrumentem i zaczął tańczyć z druhenkami... wesele skończyło się około 3 rano, bo nie miał już kto grać. Nie umieli zaangażować w nic gości. Chyba poczuli się jak na jakiejś próbie - tylko oni. Zabawy nie ciekawe, źle prowadzone, generalnie tragedia
Kolejni jechali z play backu, i wszystko ok, bo przynajmniej nie było zgrzytu, że fałszują, gdyby nie było tego tak widać. Na keyboardzie machał łapkami, znudził się, więc zrobił sobie przerwę opierając ręce na plastiku, a później znów machał po klawiaturze itp. nie otwierali ust wtedy kiedy powinni. No żenada po prostu
A przy tym - wszyscy nie zgrani i fałszowali.
Koszmar!
A ich demo?! IDEALNE!!! Na rozmowach opowiadali o sobie piękne historie. Jakimi to nie są profesjonalistami, jak to wszystko będzie ładnie pięknie
Dlatego boję się, jak w rzeczywistości wygląda wesele z "naszym" zespołem.
Jeśli ktokolwiek ma jakieś doświadczenie z nimi - proszę o informacje
Zwłaszcza, że słyszałam od kilku innych usługodawców weselnych (nie z branży muzycznej) że raczej średnio to wygląda z ich strony.