Ja byłam na tych sosnowieckich i to była po PROSTU MASAKRA- tłok, goraco ,ze szok , pozabijali by sie a praktycznie NIC TAM NIE BYŁo- paru fotografów , do których nie mozna sie było dopchać i praktycznie byli to Ci sami , któeych mozemy ujrzec w naszych miastach a mozna sie przynajmniej przejsc ina spokojnie poogladac
Była 1 cukiernia , 1 lokal- jakis klub Teles, jeden wodzirej i 2 stoiska z kieckami- raczej brzydkimi i 1 firma dekoratorska
Na Katowickich nie byłam- ale z opowieści wiem z,e było duzo lepiej