Tulip nie słyszałam jeszcze o takim kursie. Czy mogłabyś jeszcze coś napisać na temat tego kursu?
Pozdrowionka dla Ciebie!
Kurs był rewelacyjny
, prowadziła go para małżonków z ponad dwudziestoletnim stażem, więc wszystko było podparte wieloletnią praktyką. Wszystko zorganizowane profesjonalnie: rzutnik multimedialny, mikroporty (spotkania były w dużej sali), szczegółowo dopracowany scenariusz spotkań. No i oczywiście nasze notatniki.
Każdy z nas posiadał notatniki w których były główne punkty z każdego spotkania oraz tak zwane "zadania na randkę". Chodziło o to, że każda z par, po każdym spotkaniu, umawiała się na swoją prywatną randkę tak, aby obgadać treści minionego spotkania i niejako wdrożyć te treści w przyszłe życie. W takich zadaniach przeważnie były pytania pomocnicze na które narzeczony i narzeczona odpowiadali najpierw osobno w swoich zeszytach, a później omawiali wyniki z tą drugą połówką. Naprawdę zaskakujące jak bardzo takie pytania mogą wnieść w relację narzeczony-narzeczona. Niekiedy pytania uderzały w bardzo czułe punkty tak, że można się było nieźle pokłócić:)
Ale oczywiście celem kursu było dotknięcie tych wszystkich obszarów, które później, po ślubie mogą wywołać pewne nieporozumienia wynikające z nieuzgodnienia różnych spraw.
Ponad to był taki mini kurs psychologiczny-o umiejętności komunikacji, o charakterach i o różnicach psychologicznych między kobietami a mężczyznami.
Były także standardowe dwa spotkania z panią doktór, a na przedostanim spotkaniu gościły u nas pary, które wychowują adoptowane dzieci (była także rodzina z "rodzonymi"dziećmi). Ostatnie spotkanie-chyba też standardowo-było z księdzem o formalnościach związanych ze ślubem.
Tym, co zdecydowanie wyróżnia ten kurs, jest fakt, że trwał on od października do świąt wielkanocnych (cotygodniowy tryb spotkań). Na pewno dla wielu par jest to wada, ale my szczerze mówiąc pochodzilibyśmy sobie jeszcze kilka lat na takie spotkanie, bo była to czysta przyjemność i wielka nauka.