no to moge ja zaczne!
moja tesciowa.. hmmmmmm nie moge w sumie powiedziec nic zlego, ale zeby wychwalac ja pod niebiosa, to tez nie
w przygotowaniach do slubu, to prawie w ogole nie uczestniczyla( dla mnie to dobrze, nie wtracala sie )
moze tylko na poczatku zaczela mowic, ze najlepiej zrobic wesele na jakiejs beznadziejnej sali i wynajac kucharki..
no wiec sprostowalam temat, ze ja nie mam zamiaru jeszcze bawic sie z kupnem miesa, jezdzeniem, zalatwianiem.. i tak na jedno wyjdzie. a poza tym nie tak wyobrazalam sobie swojej wesele
to bylo jej 1 zdanie na temat wesela
ona nawet nie wiedziala, czym jedziemy do slubu, jaki darek kupuje garnitur, no nic...
jeszcze jak sie dowiedzialam, ze wziela sobie wolne tydzien przed weselem i nie wlaczyla sie ani na sekunde, to mnie krew zalala!
ona na wese4lu miala po prostu "BYc" i swoj obowiazek spelnila.